
Nie było niespodzianką, że Jarosław Kaczyński wygrał dziś wybory na przewodniczącego PiS. Trudno przegrać, gdy nie ma innych kandydatów. Jedna osoba wstrzymała się od głosu, można przypuszczać, że był to sam Jarosław Kaczyński. Siedem zagłosowało przeciwko. Kto? Nie wiadomo. Nie ma pewności nawet, czy rzeczywiście byli przeciwko.
REKLAMA
Komentarze w sieci nie pozostawiają wątpliwości. To wszystko było starannie wyreżyserowane. Trudno przypuszczać, że Jarosław Kaczyński błysnął bon motem o demokracji w PiS tak zupełnie spontanicznie. W sieci pojawiły się spekulacje, że tych siedmiu dostało polecenie głosować przeciwko Kaczyńskiemu.
Dzięki temu nie było 100 proc, ani nawet 110 proc, wynik 99.3 proc lepiej wygląda w mediach. Prawie jak cena przeterminowanych jogurtów na wyprzedaży.
7 zdrajców w PiS. Odnaleźć, ujawnić i ukarać – pisze na Twitterze Roman Giertych. Łukaszenko powinien przy takim wyniku Kaczyńskiego spalić się ze wstydu – wtóruje mu Maciej Szaflarski. Mam nadzieję, że śledztwo już trwa. Chyba, że byli umówieni, żeby nie było 100 proc. – zastanawia się Łukasz Warzecha.
Ustawka? Może. Nawet jeśli nie, to Prezes powinien im podziękować. Gdyby nie tych siedmiu wspaniałych, to internauci wynik 100 proc. poparcia dla Kaczyńskiego rozjechaliby bez litości. A tak, można co najwyżej pośmiać się z tej "demokracji" na kongresie PiS.
Napisz do autora: pawel.kalisz@natemat.pl
