
Reklama.
Po ujawnieniu przez niemieckie służby tożsamości ofiar zamachu w monachijskim centrum handlowym "Olimpia" szczególnie trudno ksenofobom będzie twierdzić, iż muzułmanin zabił "naszych". Za "swoich" uznają oni bowiem jedynie białych chrześcijan, a tymczasem większość ofiar strzelaniny w Monachium to osoby o imigranckim i muzułmańskim pochodzeniu.
Armela Segashi, Sabina Sulaj i Dijamant Zabergja pochodzili z Kosowa. Kolejna trójka młodych ludzi, która zginęła w piątek w Monachium - Sevda Dag, Can Leyla i Selcuk Kilic to osoby pochodzenia tureckiego. Niemieckie media poinformowały też, że inna z ofiar śmiertelnych miała korzenie greckie.
Trudno ocenić, czy 18-latek pochodzenia irańskiego, który mordował z okrzykiem "jestem Niemcem", celowo wybierał osoby zdradzające wyglądem imigranckie pochodzenie. Jednak ci, którzy co chwila powtarzają, że terroryści z Bliskiego Wschodu mordują głównie ludzi spoza swoich kręgów kulturowych, kolejny raz nie dostali na to dowodów.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
źródło: "Focus"