Jeśli na Smoleńsk pójdzie milion widzów, należące do wydawcy Gazety Wyborczej kina Helios mogą liczyć na 2,8 mln zł wpływów. Odrzucą te pieniądze?
Jeśli na Smoleńsk pójdzie milion widzów, należące do wydawcy Gazety Wyborczej kina Helios mogą liczyć na 2,8 mln zł wpływów. Odrzucą te pieniądze? Helios.pl

Biznes to biznes, dlatego trudno dziwić się temu rozdwojeniu jaźni. Film "Smoleńsk" jest murowanym hitem kin z prawdopodobną 2-milionową publicznością. Kto nie schyli się po spore pieniądze z jego pokazywania?

REKLAMA
Wydawca "Gazety Wyborczej" wkrótce dołączy do wielu zadowolonych z premiery filmu "Smoleńsk". Uległ pokusie. W należącej do Agory sieci kin Helios już możecie rezerwować bilety na prawicowe kino politycznego niepokoju. Licząca 37 kin i 200 ekranów sieć Helios tak zapowiada film o "Smoleńsku":
Zapowiedź Smoleńska w kinach Agory, wydawcy Gazety Wyborczej

Nina (Beata Fido), dziennikarka pracująca dla dużej komercyjnej stacji telewizyjnej, próbuje dowiedzieć się, jakie były powody katastrofy. Tropy prowadzą między innymi do dramatycznej wyprawy Lecha Kaczyńskiego do ogarniętej wojną Gruzji, której celem było powstrzymanie inwazji wojsk rosyjskich na Tbilisi w sierpniu 2008 roku. Z każdą kolejną godziną dziennikarskiego śledztwa Nina przekonuje się, że prawda jest o wiele bardziej złożona, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.

No dobrze, może nie ma słowa o zamachu, ale też nikt nie ostrzega widzów jak na portalu Gazeta.pl. Tam czytamy, że to "najgorszy film jaki widziałam w życiu, naprawdę" – donosi autorka relacjonująca premierę filmu w Teatrze Wielkim.
Najpierw proste wytłumaczenie, dlaczego tak robią na Czerskiej. W opublikowanych niedawno danych finansowych spółki sami jej menedżerowie pokazują, że wpływy z biletów do kina przynoszą spółce więcej pieniędzy niż sprzedaż egzemplarzowa dziennika "Gazeta Wyborcza" oraz innych magazynów. Tylko w tym roku z kin Agora osiągnęła 89,1 mln złotych wpływów, a ze sprzedaży prasy niecałe 69 mln. Mało tego, sprzedaż prasy spadła o 6 procent, w kinach biznes urósł o 15 procent. Dlatego w Heliosie nie znajdziecie słowa krytyki o filmie.
W wielu kinach planowane są cztery seanse dziennie, już od godziny 10.45, nawet w dzień powszedni. Co pokazuje, że menedżerowie śmiało celują w jedną z najważniejszych grup potencjalnych widzów – emerytów, członków klubu "Gazety Polskiej", starszych słuchaczy Radia Maryja. Helios jest największą siecią w Polsce. W dodatku działa głównie w mniejszych miastach, gdzie ma 50 procent udziałów w rynku. W Warszawie dopiero buduje dwa kina.
Ile zyska na "Smoleńsku"?
Kulisy zarabiania na polskich filmach ładnie pokazał Piotr Zygo, prezes Vue Movie, spółki dystrybuującej filmy. W podziale zysków kinom przypada około połowa ceny biletu (w Heliosie to 22 zł w weekendy, a najtaniej 14 zł ze wtorki). Jeśli na każdy z seansów przyjdzie 100 osób, co jest szacunkiem bardzo ostrożnym dla najgorętszej politycznej premiery, to kinowe medium Agory wzbogaci się o pół miliona złotych już po pierwszym weekendzie. Przy milionie widzów mająca 24-procentowy udział w rynku sieć kin nabije na kasę 2,8 mln zł.
Znając ciętość publicystów "Gazety Wyborczej", którzy nierzadko kpią z "ekspertów smoleńskich" Antoniego Macierewicza, można by się spodziewać, że spółka powinna natychmiast odrzucić te śmierdzące pieniądze. Znam jednak tylko jeden taki przypadek.
Czy kiedykolwiek w Polsce menedżerowie kin stwierdzili, że nie podoba im się film i ograniczyli jego wyświetlanie ze względów światopoglądowych? Tak było w 2004 roku, kiedy na ekrany kin wchodził "Upadek", dramat wojenny, pokazujący ostatnie dni życia Adolfa Hitlera. W kilku recenzjach dramat zyskał opinię wybielającego potworną postać dyktatora, bo pokazano go jako rozedrganego, opuszczonego przez podwładnych dowódcę. Dlatego na przykład w Warszawie sieć Cinema City ograniczyła jego wyświetlanie do jednego kina. Pochodzenie kapitału miało znaczenie. Ten biznes jest kontrolowany przez rodzinę Greidingerów. Senior rodu Moshe Greidinger otworzył pierwsze ze swoich kin w 1931 roku w Hajfie.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl