
Prezydentowa Sabina Higgins wywołała niedawno istną burzę i do czerwoności rozgrzała wszystkie ruchy pro-life w katolickim kraju. Jednym z dwóch w Europie, które – przypomnijmy, oprócz Malty – ma jeszcze bardziej restrykcyjne prawo aborcyjne niż Polska. Pierwsza dama otwarcie bowiem poparła prawa kobiet, narażając się na potworną nienawiść. Polska prezydentowa ciągle milczy.
REKLAMA
Agata Duda zawiodła – tak myśli wielu. Jako kobieta nie stanęła po żadnej ze stron wielkiego, aborcyjnego sporu. Nie zabrała głosu, co wielu coraz bardziej ma jej za złe. Nie wykazała się odwagą, jak prezydentowa Irlandii, która swoimi słowami właściwie sama rzuciła się katolickim lwom na pożarcie.
Ale Sabina Higgins, kobieta lat 72, najwyraźniej dłużej już milczeć nie mogła. Odniosła się do śmiertelnych wad płodu. Do takich sytuacji, gdy szanse na urodzenie żywego dziecka są niewielkie, a kobieta i tak zmuszana jest do utrzymania ciąży. Uznała to za oburzające, za zniewagę wobec kobiet. I opowiedziała się za wyborem.
"Wzywa do zabijania upośledzonych dzieci"
Nie zostawiono na niej suchej nitki. Dociekliwi pytali nawet prawników, czy można zamknąć usta prezydentowej, ale nie znaleziono na to prawa. Media grzmiały jednak, że pierwsza dama nadużyła swojego urzędu i przysługujących jej przywilejów. Że powinna zachować neutralność, bo jej rola jest głównie ceremonialna, a prezydent i jego żona powinni przecież reprezentować cały naród i być apolityczni, więc niech siedzi cicho. Jej słowa uznano za oburzający atak, który nigdy nie powinien mieć miejsca.
Nie zostawiono na niej suchej nitki. Dociekliwi pytali nawet prawników, czy można zamknąć usta prezydentowej, ale nie znaleziono na to prawa. Media grzmiały jednak, że pierwsza dama nadużyła swojego urzędu i przysługujących jej przywilejów. Że powinna zachować neutralność, bo jej rola jest głównie ceremonialna, a prezydent i jego żona powinni przecież reprezentować cały naród i być apolityczni, więc niech siedzi cicho. Jej słowa uznano za oburzający atak, który nigdy nie powinien mieć miejsca.
Wszystkie środowiska pro-life natychmiast zwarły szyki. "Uderzyła w niepełnosprawne dzieci, by domagać się aborcji!", "Pierwsza dama wzywa do zabijania upośledzonych dzieci!", "Zaatakowała konstytucję, która gwarantuje prawo do nienarodzonego życia" – grzmiały. Czy coś nam to przypomina? Żywcem wyjęte z naszego podwórka. Tyle że u nas pierwsza dama milczy.
Tutaj też walczą o prawo wyboru
Oba kraje są katolickie, oba właśnie mocno zmagają się z tym tematem. W Irlandii zakaz aborcji obowiązuje od 1983 roku. Z małym wyjątkiem, do którego w 2013 roku dopuścił prezydent Michael D. Higgins – możliwość aborcji, gdy życie matki jest zagrożone, lub jest ryzyko popełnienia przez nią samobójstwa.
Oba kraje są katolickie, oba właśnie mocno zmagają się z tym tematem. W Irlandii zakaz aborcji obowiązuje od 1983 roku. Z małym wyjątkiem, do którego w 2013 roku dopuścił prezydent Michael D. Higgins – możliwość aborcji, gdy życie matki jest zagrożone, lub jest ryzyko popełnienia przez nią samobójstwa.
Dlatego tam kobiety też walczą. Widać je w parlamencie, wsparły protest w Polsce. I właśnie zaczęły nową kampanię na rzecz legalizacji aborcji. "Każdego dnia 11 kobiet wyjeżdża z Irlandii, by usunąć ciążę" – przekonują. Niczym z Polski, tylko danych nie znamy.
Zobaczmy, jak ubrane na czarno, domagają się prawa wyboru. Chcą referendum. Porównują swoją sytuację do czarownic palonych na stosie w XVII wieku. Oto ich najnowsze nagranie.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
