Natalia Przybysz zdobyła się na osobiste wyznanie. Najpierw opowiada o swojej najnowszej piosence "Przez sen" nagranej tuż po Czarnym Proteście. A potem przyznaje, że to utwór o niej. O jej niechcianej ciąży i o zabiegu dokonanym blisko rok temu w klinice na Słowacji.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Dlaczego zdecydowała się na usunięcie ciąży? Piosenkarka początkowo tłumaczy znaczenie treści piosenki. "To historia o aborcji. I o uczuciach. O wpadce. Trafiła się ludziom dorosłym, rodzicom dwójki dzieci(...). Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku. (...) Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. 60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest OK" – mówi w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".
"Chcę to powiedzieć na głos"
Natalia Przybysz przyznaje, że obawia się reakcji po tym wyznaniu. Pamięta, z jaką krytyką spotykała się przez lata Maria Czubaszek, która otwarcie mówiła o tym, że dokonała aborcji. Tłumaczy jednak, że jej wyznanie to głos przeciwko hipokryzji. "Żyjemy w rzeczywistości, w której wszyscy udają, że to się nie dzieje. Każda kobieta jest z tym sama. To złe uczucie. Więc ja chcę to teraz powiedzieć na głos" – tłumaczy artystka.
Bo to, o czym opowiada, jest najlepszym dowodem na to, że podziemie aborcyjne kwitnie w najlepsze. Gdy zdecydowała się na usunięcie ciąży, najpierw trafiła do lekarza w Polsce. Ten oświadczył, że zabiegu nie dokona, ale polecił jej tabletki na wrzody, które mogą doprowadzić do poronienia. Gdy lek nie przyniósł efektu, okazało się, że łatwo znaleźć rozwiązanie tuż za granicą Polski.
Busem z Krakowa na Słowację
Wszystko jest zorganizowane perfekcyjnie. Do słowackiej kliniki jedzie się busem z Krakowa, płacąc tysiąc złotych. "Zbiórka jest o pierwszej w nocy, są inne pasażerki, niektóre same, niektóre z partnerami, i bardzo miła pani, która się nimi zaopiekuje" – opowiada Natalia Przybysz. A w samej klinice? Piosenkarka opowiada o tym, co czuje "dziewczyna z piosenki".
Co Natalia Przybysz chce dać swoją piosenką? Mówi, że chce, aby kobiety przemówiły swoim głosem. Że każda kobieta powinna jej zdaniem decydować sama, czy chce urodzić, czy nie. "To nie jest sprawa mężczyzn w rządzie i w Kościele" – oświadcza piosenkarka.
Jej wyznanie to także dowód, że niezależnie od tego, czy tzw. kompromis będzie trwał, czy prawo zostanie zaostrzone, wiele kobiet nadal będzie się decydować na aborcje. Wprowadzenie zakazu może jedynie zmienić cennik w nocnych busach z Krakowa, bo tuż za polską granicą aborcja jest łatwo dostępna. Jak pisaliśmy, przeprowadzają ją także polscy lekarze.
Że jest w dobrych rękach. Jest czysto, miło, ciepło. (...) Kładzie się do łóżka. Przychodzi anestezjolog, ona podaje rękę, zasypia. Po pięciu minutach budzi się na sali, pod kołdrą, jej chłopak jest koło niej. Wszystko trwało pięć minut. Pięć minut. I nagle przychodzi taki wielki oddech. Największy wydech świata. Czuje ulgę? No, ta dziewczyna... To znaczy ja. Czuję wielką ulgę. Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. (...) Pięć minut - i masz z powrotem swoje życie.