Podczas mszy nie można krzyżować nóg ani splatać ramion.
Podczas mszy nie można krzyżować nóg ani splatać ramion. Diego Cardini / 123rf
Reklama.
Duchowni z Parafii pw. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Białymstoku są najwyraźniej poważnie zaniepokojeni nieobyczajnym zachowaniem swoich parafianek.
„Kobieta siedząca w pierwszej ławce ubrana w krótką sukienkę czy spódnicę rozstawiająca nogi czy zakładająca nogę na nogę przeszkadza swym widokiem osobom będącym przy ołtarzu w spełnianiu ich posługi i daje im też w ten sposób wyraz swojego lekceważenia i nonszalancji” - czytamy na stronie internetowej parafii.
Aby nie dochodziło do gorszących sytuacji, kolana kobiet muszą się stykać, a mężczyzn znajdować się w odległości od siebie o kilka centymetrów.
Bezwzględnie nie można też krzyżować nóg. Cała powierzchnia stóp musi opierać się o podłogę! Możemy sobie wyobrazić, jak na dłuższą metę niewygodna jest to pozycja, ale w końcu cierpienie - podobno - uszlachetnia.
Co jeszcze znalazło się na czarnej liście białostockich księży? Siadanie za filarem albo w pobliżu konfesjonału, żeby przypadkiem nie usłyszeć spowiedzi sąsiada. Rozkładanie wokół siebie rzeczy osobistych. A jeśli zabraknie dla nas miejsca w ławce, mamy "stać godnie na wyprostowanych nogach”, pamiętając przy tym, by przypadkiem nie chować rąk za siebie albo nie splatać ramion. "W każdym podręczniku tzw. mowy ciała możemy przeczytać jak bardzo negatywną wymowę mają takie postawy" - czytamy na stronie parafii.
Ciekawe, czy ksiądz proboszcz osobiście egzekwuje właściwą postawę swoich wiernych.