
Moment, w którym Robert Lewandowski poinformował świat o tym, że wkrótce zostanie ojcem został zaplanowany ze szczegółami. W świecie sławnych sportowców nie ma bowiem miejsca na spontaniczność. W życiu Ani i Roberta Lewandowskiego ruszył "projekt dziecko". – Jestem szalenie ciekawa, jak oni go przeprowadzą – mówi naTemat, Karolina Korwin-Piotrowska. Skala szaleństwa wokół tej ciąży przywołuje na myśl polską wersję "royal baby".
REKLAMA
W redakcjach parentingowych, gazetach i portalach piszących o gwiazdach, a także agencjach reklamowych od wczoraj trwa trzęsienie ziemi. Takiej okazji jak pierwsze dziecko Ani i Roberta Lewandowskich długo nie będzie. Słyszałem już o sytuacji, gdy naczelna dużego pisma dla mam, dzwoniła w środku nocy do swojego zespołu, ogłaszając redakcyjny "stan wyjątkowy".
Rzeczywiście, Ania i Robert to celebryci z najwyższej półki. Kiedy przeanalizuje się ich działania, widać, że niewiele jest tu miejsca na spontaniczność. – Robert jest zawodowcem, nie tylko na boisku. Na pewno zdawał sobie sprawę, że ciąża Ani wywoła olbrzymie zainteresowanie mediów nie tylko polskich. Oni są w stu procentach przygotowani na każdy ruch związany z obecną sytuacją. Nie tylko jeśli chodzi o bezpieczeństwo Ani, ale także od strony marketingowej – mówi naTemat Karolina Korwin-Piotrowska.
Od wczoraj wrzucając w wyszukiwarkę hasło: "ciąża", jednym z pierwszych wyników jest strona Ani Lewandowskiej "Healthy plan by Ann", oraz jej ćwiczenia przygotowane dla mam w ciąży. Część jest nagrana jeszcze w ubiegłym roku. Przypadek? Oczywiście, że nie. Na odpalenie "projektu dziecko" od dawna czekał cały szereg firm współpracujących z Anną i Robertem. Według informacji podawanych przez media, Ania jest w piątym miesiącu ciąży. Za to spekulacje zaczęły się już w sierpniu. Kilka tajemniczych postów, zdjęć w luźnym T-shircie. Widać, że menedżerowie Lewandowskiej skrupulatnie przygotowali się do wczorajszego dnia.
– W biznesie oni dotychczas działali osobno. Teraz pojawiła się idealna możliwość "marketingowego" połączenia sił. Jestem przekonany, że marki współpracujące z Anią i Robertem są już od dawna przygotowane na kampanię reklamową wykorzystującą fakt, że zostaną rodzicami. Na przykład firma Procter & Gamble, produkująca maszynki do golenia, które reklamuje Ania, na pewno zaproponuje reklamę produktów związanych z dziećmi, które także ma w swojej ofercie – mówi Rafał Baran, specjalista od kampanii reklamowych z wykorzystaniem celebrytów.
Karolina Korwin-Piotrowska nie widzi jednak nic złego w tym, że Lewandowscy będą na rodzicielstwie także zarabiać. – Kiedy jest się celebrytą na takim poziomie jak oni, nie ma co udawać dziewicy. Idealnym przykładem są Beckhamowie, którzy byli pionierami "rodzinnego biznesu gwiazd". David i Victoria nigdy nie mieli problemu z pokazywaniem swoich dzieci na Instagramie. Dzisiaj Brooklynowi Instagram prowadzi wyspecjalizowana firma – wyjaśnia Karolina Korwin-Piotrowska.
Według ostatnich danych, biznes Beckhamów rocznie przynosi zysk rzędu 30 milionów funtów... Czy na takie dochody mogą liczyć już Lewandowscy? Na pewno Anię czeka teraz szeroki strumień propozycji płynących z poradników dla mam, portali, miesięczników i dwutygodników dla celebrytów. Media będą się prześcigały w relacji z każdego miesiąca przygotowań do porodu. Już można obstawić u bukmachera, czy urodzi się im syn, czy też córka. Szczególnie dla branży parentingowej, szykują się "tłuste"miesiące. Potwierdza to Karolina Korwin-Piotrowska.
– Ta branża od dawna ma się świetnie. Proszę zobaczyć jak dobrze sobie radzą celebrytki, które zostały ostatnio mamami. Dlaczego najwięcej zdjęć paparazzi jest właśnie w sytuacjach z wózkami, albo przed sklepami z akcesoriami dla dzieci? Jednak byłabym bardzo zaskoczona, gdyby Ania skorzystała z takich ofert. Pewnie kupi taki wózek, jaki uzna za najwygodniejszy – uważa specjalistka od gwiazd.
Najbliższe tygodnie pokażą jaki model zarządzania wizerunkiem wybiorą Lewandowscy. Czy będą starali się wykorzystać wszystkie reguły oraz przywileje, rządzące celebryckim biznesem, czy raczej znikną z mediów i w spokoju przygotują się do porodu. – Poza wszystkim, Ani teraz najbardziej potrzebny jest święty spokój. Życzę im, aby w przyszłości mieli jak najwięcej dzieci. To jedna z najfajniejszych par w tym zepsutym świecie celebrytów– podsumowuje Korwin-Piotrowska.
Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl
