Jest dowód, że poseł Piotrowicz kręci. Nie zgadzają się daty, o których mówił były PRL-owski prokurator
Jest dowód, że poseł Piotrowicz kręci. Nie zgadzają się daty, o których mówił były PRL-owski prokurator Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Jak pisaliśmy, w obronie posła PiS stanęła działaczka krośnieńskiej "Solidarności". Zofia Jankowska uważa ostatnie doniesienia na temat pracy Piotrowicza na stanowisku prokuratora za nagonkę i lincz na uczciwym człowieku. Według jej relacji, ówczesny prokurator zrobił wszystko, by nie było dowodów na jej opozycyjną działalność.
To "świadectwo przyzwoitości" wydał Stanisławowi Piotrowiczowi portal braci Karnowskich, wPolityce.pl. Przytoczył też wypowiedź samego posła, który oświadczył, że pamięta sprawę Zofii Jankowskiej, że był to rok 1982, a potem spotkały go za to represje i został zdegradowany. Brzmi wiarygodnie, gdyby nie fakt, że według danych z zasobów IPN sprawa Zofii Jankowskiej miała miejsce 3 lata później.
W internecie od razu posypały się komentarze. – Poseł Piotrowicz ciągle kręci i kłamie. Czy PiS nadal będzie nam wmawiał że to zasłużony opozycjonista a nie prokurator stanu wojennego? – pytał na Twitterze Sławomir Neumann z PO.
To już kolejny raz kiedy słowa Piotrowicza nie zgadzają się z tym, co jest w dokumentach. Ostatnio podczas ostatniej awantury w Sejmie jeden z posłów PiS powołał się na Antoniego Pikula, którego Piotrowicz miał uratować przed skazaniem. Ale były opozycjonista mówi, że to nieprawda, a na akcie oskarżenia, wbrew słowom Piotrowicza, był jego podpis. Coraz częściej, także w kręgach prawicy, mówi się, że misja Piotrowicza dobiegła końca.