
Uczniowie warszawskich gimnazjów są najlepsi w Europie, a na świecie zajęli trzecie miejsce po Koreańczykach i Japończykach. Tylko co z tego, skoro minister Zalewska nie przejmuje się wynikami badań PISA i upiera się przy tym, żeby zlikwidować gimnazja.
REKLAMA
Badania PISA odbywają się co trzy lata i bez przesady można stwierdzić, że jest to największy międzynarodowy program oceny umiejętności. Biorą w nim udział uczniowie z 72 krajów, a zadania jakie stawiane są przed uczniami mają za zadanie sprawdzić raczej ich myślenie niż wiedzę i umiejętność twórczego rozwiązywanie problemów zamiast bezmyślnego powtarzania formułek z książki.
Ostatnie badania przeprowadzano w 2015 roku i od pewnego czasu publikowane są wyniki, zestawienia i porównania. Nie pozostawiają one żadnych wątpliwości co do tego, jak wysoką ocenę można wystawić polskim gimnazjalistom. A już szczególnie uczniom warszawskich szkół. Według PISA są oni najlepsi w Europie, a na świecie od warszawskich gimnazjalistów lepsi są tylko Koreańczycy i Japończycy.
Wyniki nie zdziwią specjalistów do spraw edukacji, którzy od miesięcy przekonują, że pomysł likwidacji gimnazjów forsowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości jest zły. Co tam zły – fatalny, a przywrócenie 8-letnich podstawówek i 4-letnich liceów cofnie polski system edukacyjny o dziesiątki lat. Argumenty o tym, że polscy uczniowie są jednymi z najlepszych na świecie pojawiały się już nie raz w dyskusji i jak dotąd minister Zalewska konsekwentnie je ignorowała. Trudno przypuścić, by sukces warszawskich uczniów sprawił, że zmieni zdanie i wycofa się z pomysłu likwidacji gimnazjów.
Jedyna nadzieja w prezydencie Andrzeju Dudzie, który już zapowiadał, że uważnie przyjrzy się ustawie o reformie edukacji. Jeśli jej nie podpisze to kto wie, może za trzy lata polscy uczniowie będą najlepsi na świecie?
źródło: Metro Warszawa
