Prestiżowy "Foreign Policy" zarzuca, że Polska w istocie nigdy nie była liberalną demokracją w pełnym tego znaczeniu.
Prestiżowy "Foreign Policy" zarzuca, że Polska w istocie nigdy nie była liberalną demokracją w pełnym tego znaczeniu. Fot. Zrzut ekranu z foreignpolicy.com

Takie oceny, nawet jeśli przesadzone, będą się pojawiać częściej. W prestiżowym "Foreign Policy" opublikowano analizę dwóch brytyjskich politologów, którzy przekonują, że liberalna demokracja nigdy nie była w Polsce tak silna, jak to widziała (czy raczej chciała widzieć) Europa Zachodnia przyjmując nas do Unii Europejskiej.

REKLAMA
Rządy Prawa i Sprawiedliwości dają pretekst do krytyki. Jednak zwykle oddzielano Jarosława Kaczyńskiego od Polaków i Polski – krytykowano rząd, a nie naród i państwo. Dwóch brytyjskich politologów Sean Hanley i James Dawson na łamach prestiżowego "Foreign Policy" pisze, że to, co dzieje się z naszym systemem politycznym pod dominacją Prezesa, pokazuje, że tak naprawdę Polska nigdy nie była aż tak demokratyczna, jak się wydawało.
Wskazują, że liberalna demokracja, która jest wspólnym mianownikiem państw Unii Europejskiej, w naszym kraju nie była jeszcze wystarczająco mocno zakorzeniona. Według nich dowodzi tego skok na Trybunał Konstytucyjny, przejęcie mediów czy atak na organizacje pozarządowe.
Autorzy opisują też Węgry i rządy Viktora Orbana. Wskazują, że w naszym kraju sytuacja jeszcze nie jest tak poważna, bo rządzący nie mają większości konstytucyjnej, którą dysponuje Fidesz. Choć to pozytywne, że jednak wprowadza się rozróżnienie między Polską a Węgrami, to jednak diagnoza dla nas jest bolesna: – Polska nigdy nie była w pełni gotowa na wejście do Unii Europejskiej.
źródło: "Foreign Policy"