
Reklama.
Wokalistka, która zmaga się z nowotworem, szczerze wyznaje, że nie może pogodzić się z obecną sytuacją polityczną. – Oczywiście, że moje życie zmieniła przede wszystkim choroba, a nie PiS, ale jestem człowiekiem politycznym – stwierdza. – (...) Partia zawłaszcza państwo. To niszczenie mojego szczęścia na finiszu życia. Tego wszystkiego, w co wierzyłam i na co pracowałam – podkreśla Kora.
Artystka mówi otwarcie o tym, że znów odbiera się jej poczucie, iż może żyć w Polsce na własnych warunkach. – Czy ludzie naprawdę nie mają świadomości, że ich kraj jest na naszych oczach niszczony? – stawia pytanie. I winą obarcza Jarosława Kaczyńskiego. Kora tłumaczy, że to "wielki narodowy psuj". – Mówimy, że jest inteligentny, czyta książki. No może i czyta, ale inteligentny człowiek nie niszczy dobra i piękna. Nie hołduje brzydocie – ocenia.
Zdaniem Kory w tej chwili trwa czas zemsty "mniejszości, która narzuca nam swoją wizję świata". – (...) Rozumiem, że partia wygrywa wybory, ale czy to oznacza, że facet, dla którego najważniejszy jest zegarek, musi być ministrem transportu? Albo szaleniec ministrem obrony? Gdy w domu pęka rura, to bierze się najlepszego w okolicy hydraulika, a nie osobę, która zbiera jabłka – mówi piosenkarka Aleksandrze Pawlickiej.
W dalszej części wywiadu zauważa, że ktoś pozwolił Prawu i Sprawiedliwości na niszczenie kraju. I wskazuje winnych, czyli Platformę Obywatelską. – Tchórze, oportuniści, koniunkturaliści, kabotyni – tak nazywa przedstawicieli PO. Nie oszczędza też KOD i Nowoczesnej: – przebita dętka reprezentowana przez "alimenciarza i casanovę", mówi o Kijowskim i Petru. W jej opinii poprzedni rząd był "najmniej czułym ze wszystkich w wolnej Polsce". – Nawet nie udawali, jak ci dzisiaj – stwierdza Kora. Politycy PiS wykorzystali lęki rodaków i mieli dość energii, by przekonać do siebie wyborców. – Wystarczyłoby, żeby lepiej straszył uchodźcami. A on jeszcze dał kasę na dzieci. To tak jakby dać lody i jeszcze bitą śmietanę. No, któż by się nie skusił? – mówi już o samym prezesie PiS.
Cała rozmowa do przeczytania w najnowszym "Newsweeku".
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl