Zakończyła się 89. gala rozdania Oscarów. Uroczystość w Dolby Theatre w Hollywood poprowadził Jimmy Kimmel. Najwięcej, bo aż 14 nominacji do nagrody Akademii otrzymał film "La La Land". I przez kilka minut świat obiegała informacja, że musical uznano za najlepszy film. Okazało się, że doszło do pomyłki, wygrał "Moonlight".
O tytuł najlepszego filmu rywalizowało dziewięć produkcji: "La La Land", "Nowy początek", "Aż do piekła", "Fences", "Przełęcz ocalonych", "Ukryte działania", "La La Land", "Lion. Droga do domu", "Moonlight" i , "Manchester By The Sea". Za najlepszy film uznano "Moonlight". Warren Beaty chwilkę wcześniej pomylił koperty i... w świat poszła informacja o nagrodzie dla "La La Land", dopiero organizatorzy musieli wszystko odkręcać.
Imprezę rozpoczął występ Justina Timberlake'a. Artysta zaśpiewał nagrodzoną nominacją piosenkę "Can't Stop The Feeling".
Gospodarz wieczoru Jimmy Kimmel rozpoczął od żartów z kolejnych gości gali i rzucania cukierkami. Wbił też szpilkę w Donalda Trumpa: – Show trwa już dwie godziny, a Donald Trump nic o nas nie napisał na Twitterze. Martwię się o niego – śmiał się prowadzący.
Statuetki odebrali m.in. Mahershala Ali dla najlepszego aktora drugoplanowego za rolę Juana w "Moonlight". Jest pierwszym muzułmańskim aktorem, który otrzymał Oscara.
Nagrodę za charakteryzację otrzymują twórcy "Legionu samobójców", statuetka za kostiumy trafiła do "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć". "O.J.: Made in America" został uznany za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny. Nagroda za najlepszy dźwięk nagroda powędrowała do twórców filmu "Przełęczy ocalonych". Najlepsza muzyka: "La La Land". Emma Stone zdobyła Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. A najlepszym aktorem został Casey Affleck za "Manchester by the Sea".