Reklama.
W trakcie przesłuchania przed sejmową komisja śledczą badającą aferę Amber Gold Marcin P. wyznał, że jednym z inwestujących była niejaka Ewa Kopacz. Zastrzegł przy tym, że może to być przypadkowa zbieżność nazwisk z byłą premier. Pomimo tego polityczka Platformy Obywatelskiej postanowiła stanowczo zaprzeczyć, by kiedykolwiek inwestowała pieniądze w Amber Gold