
Po obchodach 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zapamiętane zostanie nie tylko przejmujące przemówienie prezesa Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich gen. bryg. Zbigniewa Ściobora-Rylskiego. Coraz większym echem odbija się też to, co kilka chwil później powiedział prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Leszek Żukowski. – Czy jest pan pewien panie prezydencie, że chociażby jeden kraj z Międzymorza przystąpiłby do walki po naszej stronie, wiedząc, że padnie? – publicznie zapytał on Andrzeja Dudę.
REKLAMA
O tym, że prof. Leszek Żukowski będzie miał coś ważnego do zakomunikowania rządzącym można było domyślić się już po pierwszych słowach jego wystąpienia. – Miłościwie nam panujący panie prezydencie... – zaczął 88-letni prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. – Jeżeli jest pan zdziwiony formą powitania, to przypomnę, że według literatury, w krajach, w których nie jest podtrzymywana dynastia królewska, prezydent wybiera osobę godną zaufania i jej powierza – jako premierowi – misję utworzenia rządu. Osoba ta, jeżeli nie może wywiązać się ze złożonych obietnic, podaje się do dymisji właśnie na ręce prezydenta – dodał wymownie.
To był jednak dopiero wstęp. W dalej prof. Leszek Żukowski wyraźnie odniósł się bowiem do nienawistnej i dzielącej Polaków retoryki samego prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. – Jak wiadomo, społeczeństwo można podzielić na dwa sorty. Nas można zaliczyć do tego sortu, który przeżył wojnę, utratę wolności, okupację, walkę z bronią w ręku o niepodległość i niewolę. Innym sortem są ludzie, którzy urodzili się już po solidarnościowym zrywie i nie czuli tego, co to jest brak wolności i niepodległości, bo żyją w wolnym państwie. Kolejnym sortem mogą być ludzie urodzeni po zakończeniu działań wojennych, którzy żyli w okresie okupacji sowieckiej – mówił bohater II wojny światowej.
Po czym powrócił do publicznej polemiki z prezydentem Andrzejem Dudą. Prof. Żukowski przyznał, że dziś znowu boi się o utraty wolności. – Polska, średniej wielkości kraj europejski, ma dwóch większych sąsiadów, którzy już czterokrotnie dokonywali rozbioru naszej ojczyzny. Tak długo, jak będziemy w Unii Europejskiej, jeden z sąsiadów może być naszym partnerem. Drugi zachowuje się czasami jak prowokator, ale jesteśmy przecież w NATO... – stwierdził lider weteranów AK. Czy jest Pan pewien Panie Prezydencie, że chociażby jeden kraj z Międzymorza przystąpiłby do walki po naszej stronie wiedząc, że padnie – bo to wynika z wielkości armii? Bo ja nie! – podsumował prof Żukowski.
