
Walka Prawa i Sprawiedliwości o prawo do wycinki Puszczy Białowieskiej weszła właśnie na zupełnie nowy poziom. W aktualnej narracji obozu rządzącego nie chodzi już tylko o kornika drukarza. Do wycinki puszczy minister środowiska Jan Szyszko i jego poplecznicy dorobili już ideologię, która mówi, że po piły i harvester sięgnięto, by przeciwstawić się ... satanizmowi i "ekologizmowi".
REKLAMA
Jak informuje TOK FM, właśnie takie skutki przyniosła zakończona niedawno konferencja "Człowiek i przyroda - Roztocze", na której politycy i duchowni więcej uwagi poświęcili palącemu tematowi Puszczy Białowieskiej niż tytułowej perle lubelskiej przyrody. A gwoździem programu okazał się referat przygotowany przez samego ministra środowiska Jana Szyszko. Choć w imieniu autora odczytał go wiceminister Sławomir Mazurek i tak było spektakularnie.
"Nie możemy pozwolić na to, by człowiek traktowany był jako największe zagrożenie dla zasobów przyrodniczych, a najwyższą, jedynie zrozumiałą formą ochrony był zakaz wycinki drzew i zakaz zabijania zwierząt, co kreowane jest ostatnio zarówno przez ruchy satanistyczne, jak też ludzi o wielkim sercu, ale minimalnej wiedzy przyrodniczej" – wyczytał Mazurek z tekstu przygotowanego przez swojego szefa.
Na tym budowa silnej ideologicznej podstawy do wycinki Puszczy Białowieskiej się jednak nie skończyła. Wielki wkład w tę sprawę postanowił mieć także ks. Andrzej Guz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. On zwolenników wycinki wsparł w sprzeciwie wobec instytucji europejskich próbujących ratować Puszczę Białowieską. W tym celu duchowny skusił się na... pochwałę reżimu PRL. – Komunizm PRL-owski ochronił nas przed jeszcze radykalniejszą formą komunizmu światowego w postaci m.in. ekologizmu. Bo ekologizm tak, jak genderyzm wpisuje się w trend myślenia neomarksistowskiego – oznajmił ks. Guz.
źródło: TOK FM
