
Reklama.
Zwolnienie szefowej flagowego programu informacyjnego TVP za pomocą Twittera oraz jego powody (a raczej powód), wywołało dużo zamieszania. Nie trzeba mocno związanym z mediami, żeby stwierdzić, że sytuacja raczej se nie polepszy. Podobne zdanie ma Bronisław Wildstein, który twierdzi, że " pion informacyjny TVP wpadł w korkociąg" i decyzje które podejmuje, nie wpłyną korzystnie na wspieranie "dobrej zmiany".
Dziennikarz przywołuje spotkanie z młodym człowiekiem, który odnosząc się do sytuacji w TVP zapytał: "Czy zapomnieliście, że ludzie myślą?". - Przełknąłem to, że zdecydowanie na wyrost zaliczył mnie do zbioru decydentów. Ale zasugerował on istotny fakt: najsensowniejszą politykę podważyć można natrętną propagandą" – pisze Wildstein. Publicysta pyta, czy kierownictwo TVP uwierzyło, że są dwie Polski, a ich rolą jest wyłącznie podgrzewanie zapału "swojej” części odbiorców. - Przez jakiś czas strategia taka może być nawet skuteczna, ale kiedy nastąpi przełom, nic nie będzie go już w stanie odwrócić" – wskazuje.
- To, że do każdej władzy przyczepiają się oportuniści to banał. Do rządów, których celem jest przeprowadzenie gruntownej reformy lgną wyjątkowo. Ich metodą jest licytacja na radykalizm i eliminacja konkurentów jako nie dość gorliwych. Ich ofiarą padają ludzie kompetentni i naprawdę ideowi. Władza, która nadstawia ucha chórowi pochlebców jest przegrana - kończy swój wywód Wildstein i pokazuje, że problem z Telewizją Polską dostrzegają już nie tylko przeciwnicy Prawa i Sprawiedliwości, ale także osoby związane z obozem rządzącym. Ciekawe, ze nie widzi tego Jacek Kurski i Jarosław Kaczyński. Chyba rozpoczął się etap pożerania przez dobrą zmianę własnych dzieci.
źródło: wpolityce.pl