Jacek Kurski mści się na "Fakcie". A dziennik punkt po punkcie miażdży argumenty prezesa TVP.
Jacek Kurski mści się na "Fakcie". A dziennik punkt po punkcie miażdży argumenty prezesa TVP. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

To już prawdziwa wojna – na pozwy, oświadczenia i... fochy. W wojnie tej zaś poszło o pieniądze i o kobietę. TVP ogłosiła, że zawiesza współpracę z dziennikiem "Fakt" po tym, jak gazeta opublikowała artykuł zatytułowany "Gigantyczna premia dla kochanki prezesa TVP". Jednocześnie i telewizja, i jej prezes wysłali do sądu pozwy przeciwko gazecie.

REKLAMA
O tym, że kasa Telewizji Polskiej świeci pustkami, Jacek Kurski mówił otwarcie. Dlatego prosił o rządowe wsparcie i je otrzymał – 800 mln zł w formie pożyczki od Skarbu Państwa. W takiej sytuacji doniesienia o tym, jak hojną ręką w TVP rozdawane są nagrody i premie, brzmią oburzająco. "Fakt" tymczasem napisał, że narzeczona Jacka Kurskiego otrzymała kilka nagród finansowych o łącznej wartości 60,8 tys. zł, twierdząc wprost, że wynikały one z – nazwijmy to – wzajemnej zależności.
Jacek Kurski się oburzył, zapewniając, iż nagrody dla Joanny Klimek były uzasadnione merytorycznie, że "zgodnie z najwyższym standardem etyki i profesjonalizmu" odeszła ona z TVP, a przez ostatnie 4 miesiące przy Woronicza żadnych nagród nie dostała. Rano Kurski zapowiedział, że z przedstawicielami "Faktu" spotka się w sądzie, zaś wieczorem opublikował skany fragmentów pozwu.
Internauci od razu zauważyli, że oba pozwy wyglądają dość podobnie. Zapytali więc, czy to prywatny prawnik przygotowywał pozew, z którego skorzystała TVP, czy też może to z pieniędzy podatników został sfinansowany prawnik, który opracował prywatny pozew Jacka Kurskiego. Odpowiedzi na razie brak.
Dziennik "Fakt" szybko odbił piłeczkę i punkt po punkcie obalił argumenty prezesa PiS. Najciekawszy wątek w tej dyskusji dotyczy argumentu Jacka Kurskiego, iż nagrody dla jego narzeczonej były uzasadnione, gdyż odpowiadała m.in. za opracowanie ramówki jesiennej w 2016 r. oraz koncepcji organizacji Sylwestra w Zakopanem. "Fakt" odpowiada:

Najpierw przypomnijmy, kiedy pani Klimek dostawała przelewy z premiami i nagrodami: 20 marca – 13 tys. zł, 9 maja – 10 tys. zł, 21 lipca – 18,2 tys. zł, a 11 sierpnia – 19,6 tys. zł. Szczyt NATO odbył się 8-9 lipca, a ŚDM 25-31 lipca. Ramówka jesienna została zaprezentowana 20 sierpnia 2016 r., a można było ją rzetelnie ocenić dopiero w grudniu. Kuriozalne jest też nagrodzenie Klimek za koncepcję Sylwestra w Zakopanem. Dlaczego? 21 października Klimek ogłosiła, że odchodzi z TVP. Cztery dni później w Toruniu szef TVP2 Marcin Wolski ogłasza, że to tam będzie Sylwester z Dwójką. Dopiero miesiąc później prasa ujawnia, że impreza będzie... w Zakopanem! Tyle że wtedy Klimek nie pracuje już w TVP. Czyli TVP już latem chciała imprezy w Zakopanem, a mimo to negocjowała z Toruniem?

"Fakt"
Na tym jednak nie koniec walki – TVP ogłosiła na swoich stronach internetowych, że zawiesiła wszelką współpracę z dziennikiem "do czasu zakończenia sporu na drodze sądowej". Efekt jest taki, że dziennikarz "Faktu" Bartosz Pańczyk, który miał w czwartek uczestniczyć w konferencji na temat nowej ramówki TVP, ma cofniętą akredytację i nie zostanie wpuszczony na spotkanie. – Odbieram to jako atak na wolność słowa i nic innego jak powrót do cenzury. Jak TVP ma nie notować spadków oglądalności, skoro nie chce, by pisać o jej programach? Doszliśmy do sytuacji, w której nie mogę wykonywać dziennikarskich obowiązków na publicznej konferencji – komentuje Pańczyk w rozmowie z branżowym portalem wirtualnemedia.pl. O premiach i podwyżkach dla narzeczonej prezesa TVP prasa pisała już wcześniej. Wówczas Jacek Kurski straszył pozwami – teraz na straszeniu nie poprzestał. A skoro sprawa trafi do sądu, można się liczyć z tym, że medialny spektakl jeszcze trochę potrwa.