"Jeszcze bardziej oczywisty obowiązek ustawowy przyjęcia przysięgi od wybranych przez Sejm RP członków TK wyinterpretowano jako uprawnienie do odmowy takiej czynności, pozbawiając tym samym Sejm prawa do wyłącznego wskazywania sędziego TK. I to oczywiście PiS też poparł" – pisze
Roman Giertych i dodaje – "Jakże się cieszyli posłowie PiS i J. Kaczyński, gdy w ten sposób mogli ograniczyć organy konstytucyjne, których składy nie zostały przez nich wybrane (TK i KRS). Tymczasem nie zauważyli, że oznacza to prawo dla Prezydenta do dokonywania identycznej interpretacji innych przepisów Konstytucji".