Na dzisiejszej konferencji prasowej przedstawicielka prokuratury w Warszawie została zapytana, po co polscy śledczy jadą do włoskiego Rimini, gdzie dokonano brutalnego ataku na polskie małżeństwo: Polkę wielokrotnie zgwałcono, Polaka dotkliwie pobito.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Czy polscy prokuratorzy mają jakąś moc sprawczą tam na miejscu – usłyszała od dziennikarza Magdalena Sowa z prokuratury okręgowej w Warszawie. Milczała. – Bo ja rozumiem, że w jakimś celu tam jadą – kontynuował dziennikarz po wymownym milczeniu przedstawicielki prokuratury. Znów chwila rozdzierającego milczenia. – Hmmmm…. jakby to dobrze powiedzieć – kontynuowała. I to by było na tyle.
Internauci nie pozostawili tego bez odzewu. – A co mają nie jechać, lato, słońce, plaża, Włochy, delegacja – napisała jedna z użytkowniczek Twittera. Inne komentarze były w podobnym tonie.
Dziś polscy śledczy jadą do włoskiego Rimini. Polscy prokuratorzy i policjanci mają wspierać włoską policję poszukującą sprawców gwałtu i pobicia turystów z Polski. Policja wytypowała już 20 osób, wśród których mają znajdować się oprawcy. Wczoraj włoskie media informowały, że policji znana jest już tożsamość dwóch z czterech gwałcicieli.