Informacja o "króliczej" kampanii rządu PiS na rzecz zwiększenia dzietności już dotarła do Kanady. Oto zdjęcie, które Joanna Gierak-Onoszko z "Polityki" zrobiła w siedzibie prestiżowej gazety "National Post".
Informacja o "króliczej" kampanii rządu PiS na rzecz zwiększenia dzietności już dotarła do Kanady. Oto zdjęcie, które Joanna Gierak-Onoszko z "Polityki" zrobiła w siedzibie prestiżowej gazety "National Post". Fot. Joanna Gierak-Onoszko / Polityka

Wiadomość o kampanii ministra Konstantego Radziwiłła, który walczy o większą dzietność Polaków stawiając za wzór króliki, dotarła już na drugi koniec świata. "Polski rząd namawia obywateli, by rozmnażali się jak króliki" – pisze telewizja CP24, której ekran sfotografowała dziennikarka "Polityki" Joanna Gierak-Onoszko. O sprawie pisze też konserwatywny "National Post".

REKLAMA
"To ostatnie posunięcie konserwatywnego rządu w przeważająco katolickim, 38-milionowym państwie, mające na celu zapobieżenie kurczeniu się populacji. Dane Unii Europejskiej wskazują, że współczynnik dzietności w Polsce w 2015 r. wynosił 1,32 dziecka na kobietę. Tylko Portugalia ma niższy poziom dzietności, choć współczynnik w Hiszpanii i Grecji jest niemal tak niski jak w Polsce" – pisze "National Post".
Sprawę komentuje dla naTemat Joanna Gierak-Onoszko. – W kanadyjskich mediach rzadko pojawiają się wieści z Polski. Ostatnimi czasy, prawie wyłącznie dotyczą oporu wobec polityki rzadu. Kanadyjczycy dowiadują się o Czarnych Protestach, manifestacjach w obronie sądownictwa czy kryzysu konstytucyjnego. Obraz Polski, jaki tu dociera, jest bardzo poważny i budzi zaniepokojenie kierunkiem i tempem zmian. Dzisiejsza informacja o rządowej kampanii z królikami, przełamuje ten minorowy nastrój, ale tylko pozornie – mówi dziennikarka mieszkająca w Toronto.
Gierak-Onoszko relacjonuje, że po początkowym rozbawieniu jej rozmówcy w Kanadzie zaczęli stawiać jej pytania o sens żenującej kampanii za 3 mln zł. – Kto zaakceptował tę prymitywną kampanię? Oraz - ile procedur zapłodnienia in vitro można było w Polsce za to sfinansować? Takie pytania mi zadawano – opowiada dziennikarka.