
To był kolejny napad nożownika w Stalowej Woli. W piątek po godz. 19 napastnik ranił 58-letniego mężczyznę w plecy, a następnie zaatakował jeszcze jedną osobę. Według ustaleń mediów całe wydarzenie miało być efektem awantury. Jak informuje portal Nowiny24.pl, w ciągu kilkudziesięciu minut napastnik został zatrzymany przez policję. Ma 32 lata. Jak twierdzi Fakt.24, w sprawę ma być zamieszana również jego szwagierka.
REKLAMA
Według świadków, nożownik zaraz po tym, jak zaatakował starszego mężczyznę, uciekł z miejsca zdarzenia. Przy okazji ranił jednego z przypadkowych przechodniów. Zaatakowany 58-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Lekarze starają się uratować mu życie – takie informacje pojawiły się w piątek wieczorem.
Jak pisze portal Nowiny24.pl, ze wstępnych ustaleń wynika, że "między dwoma kolegami doszło do sprzeczki, w trakcie której jeden z nich sięgnął po nóż i dźgnął drugiego w plecy, po czym rzucił się do ucieczki". Z relacji portalu wynika też, że na drodze nożownika stanął przechodzień, który został uderzony w twarz.
Fakt24.pl podaje z kolei swoje ustalenia. "Nożownik spotkał swoją szwagierkę z jej nowym partnerem. Kobieta jest w trakcie rozwodu. Podczas sprzeczki doszło do szarpaniny między mężczyznami. Szwagier został uderzony w twarz" – czytamy. Napastnik miał początkowo wprowadzić policję w błąd, twierdząc, że to on został uderzony przez nożownika, który uciekł. Dziś, jak twierdzi Fakt, do prokuratury doprowadzono jego 29-letnią szwagierkę, która również miała wprowadzać policję w błąd.
Przypomnijmy, że pod koniec października w centrum handlowym w Stalowej Woli 27-latek zaatakował przy użyciu dwóch noży klientów galerii handlowej "VIVO!". Mężczyzna zadał śmiertelne obrażenia jednej osobie, dziewięć innych ranił.
