Do Polski trafiają tony śmieci z Niemiec - tak donoszą media zza Odry.
Do Polski trafiają tony śmieci z Niemiec - tak donoszą media zza Odry. Fot. vkingxl / Pixabay

"Sięgające ośmiu metrów wysokości hałdy śmieci, setki ton odpadów na leśnych drogach i terenach poprzemysłowych" - tak wygląda krajobraz Polski, niedaleko granicy z Niemcami, według radia Berlin-Brandenburgia. Niemieckie firmy wywożą śmieci i robią na tym od lat niezły biznes.

REKLAMA
Skandaliczny proceder wywozu odpadów odkryto przypadkowo. Urzędnicy z Czerniakowa koło Poznania przyłapali kierowcę na gorącym uczynku. Na terenie starego dworca wylądowały opony, siedzenia, części samochodowe, materace i plastik. Sprawą zajmuje się już polska prokuratura, w śledztwie mają niedługo pomóc i niemieckie instytucje.
logo
Do Polski trafiają m. in. opony. Fot. Pixabay
Według niemieckich mediów, transport śmieci jest trudny do wykrycia m.in. przez celników, bo kierowcy mają nienaganne dokumenty i dopiero po bliższym przyjrzeniu się ładunkowi, sprawa wychodzi na jaw. Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie wykrył w tym roku 8 przypadków nielegalnego wywozu śmieci. Cztery ładunki wróciły z powrotem do Niemiec.
Trudno powiedzieć, ile łącznie ton odpadów trafiło do naszego kraju, ale śledczy przyznają, że naprawdę dużo. Deponowanie śmieci w Niemczech jest drogie, więc składowanie ich w Polsce musi się firmom bardzo opłacać. I to pomimo zaostrzenia kar. Za nielegalny wywóz śmieci grozi 8 lat pozbawienia wolności i do 80 tysięcy euro grzywny.
Źródło: rbb/dw.com