Zakaz wchodzenia dla wędkarzy z Polski i bloku wschodniego" – taki napis pojawił się przy jednym ze stawów w Wielkiej Brytani.
Zakaz wchodzenia dla wędkarzy z Polski i bloku wschodniego" – taki napis pojawił się przy jednym ze stawów w Wielkiej Brytani. Fot. Paweł Małecki/Agencja Gazeta

"Żadnych pojazdów, zakaz wstępu dla wędkarzy z Polski i bloku wschodniego, zakaz wstępu dla dzieci i psów" - tablica z takim napisem znalazła się przy jednym z łowisk w hrabstwie Oxfordshire w Wielkiej Brytanii. Przeciwko tablicy protestuje Polak mieszkający na Wyspach, ale właściciel stawu i tablicy nie zamierza odpuścić.

REKLAMA
Jak pokazuje tablica zawieszona przy angielskim łowisku, stereotypy o Polakach i szerzej o ludziach pochodzących z Europy Środkowo-Wschodniej mają się bardzo dobrze. "Zakaz wstępu dla wędkarzy z Polski i bloku wschodniego" poruszyło Polaków mieszkających na Wyspach.
Jeden z nich - wędkarz Rado Papiewski - postanowił przeciwko temu zaprotestować. Planuje pozwać właściciela łowiska z powodu dyskryminacji na tle narodowościowym. W tym celu trwa właśnie internetowa zbiórka pieniędzy na opłacenie kosztów sądowych - udało się zebrać dotychczas niemal 10 tys. funtów. Planowana kwota to 11 tysięcy funtów. Nasz rodak ma nadzieję, że sąd nakaże zdjęcie tablicy. Jest na to duża szansa, bo po stronie Polaka opowiedziała się Komisja ds. Równouprawnienia i Praw Człowieka, która stwierdziła, że treść, która znalazła się na tablicy jest niezgodna z prawem. Obiecała także, że w razie potrzeby podejmie "działania wykonawcze" mające na celu usunięcie przez właściciela tablicy.
Jednak właściciel terenu Billy Evans, nie zamierza tak łatwo odpuścić. Do tej pory nie usunął kontrowersyjnej tablicy, która postawił ze względu na nagminne kradzieże. – Pozostanę przy tym, w co wierzę. Jeśli chcą nazywać mnie rasistą za zakazywanie złodziejom pojawiania się na moim prywatnym terenie, to niech to robią. Wiem, że mam rację i działam słusznie - mówił Evans w rozmowie z brytyjską BBC.
źródło: bbc.com