
Reklama.
Coś, co bawiło dzieci zaczytujące się w przygodach rysunkowych bohaterów teraz będzie cieszyć turystów przemierzających plac Piłsudskiego w Warszawie. Różnice między tymi monumentami są na pierwszy rzut oka tylko dwie. Kolor i fakt, że schody "smoleńskie" zaczynają się dopiero na pewnej wysokości, wcześniej jest płaska płyta. Zapewne po to, żeby wędrówka po schodach nie kończyła się jak w komiksie niekontrolowanym lotem w przepaść.
Internauci nie mają litości dla tego projektu. Większość stwierdza, że znając fantazję rodaków wiele zakrapianych imprez będzie się kończyć bieganiną po monumencie. Inni śmieją się, że brak barierek ma symbolizować lekceważenie procedur bezpieczeństwa. Przede wszystkim jednak zauważają, że autor projektu pomnika ofiar smoleńskich popełnił zwyczajny plagiat.