
Reklama.
Wygląda na to, że na Polska nie zapłaci odszkodowania za zdewastowanie przyrody. Pod toporami padło tysiące drzew i Komisja Europejska już dawno temu nakazywała zaprzestanie prac w jednym z ostatnich takich lasów w Europie. Poprzedni minister Jan Szyszko niewiele robił sobie z tych poleceń argumentując, że drzewa w puszczy i tak są skazane na zagładę, bo zostały zaatakowane przez kornika drukarza. Skala wycinki przerażała nie tylko ekologów, ale zwykłych ludzi, którzy nierzadko protestowali w obronie drzew.
Wreszcie nastąpił przełom. Szyszko nie zmienił zdania, ale premier Morawiecki zmienił Szyszkę, a nowym ministrem ochrony środowiska został Henryk Kowalczyk. Harvestery zakończyły pracę, ekolodzy zdjęli łańcuchy, którymi przykuwali się do drzew.
Teraz okazuje się, że może uda się też uniknąć kar, jakie mogłaby na Polskę nałożyć Komisja Europejska. Jak donosi wp.pl członkowie komisji są zadowoleni z obecnych działań polskiego rządu (o wstrzymaniu wycinki). I choć nie ma na razie formalnej decyzji, to wiele wskazuje na to, że kar nie będzie. Chyba, że harvestery znów ruszą do akcji. Wówczas można się spodziewać, że temat kar powróci. Już w listopadzie mówiono o 100 tysiącach euro za każdy dzień wyrębu.
źródło: wp.pl