
Reklama.
Waldemar Bonkowski zamieścił w sieci liczne posty, których antysemicka wymowa jest aż nazbyt czytelna. Wystarczyło ich, żeby senator decyzją Jarosława Kaczyńskiego został wczoraj zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości. Poinformowała o tym rzecznik Beata Mazurek, a Bonkowski rozpoczął własną kampanię informacyjną. Próbuje się tłumaczyć i uderza w towarzyszy partyjnych.
Najpierw była rozmowa z dziennikarzem TVN24, któremu tłumaczył, że nie był autorem postów, a jedynie je udostępnił. Zrobił to po to, żeby każdy mógł sobie wyrobić własne zdanie. – Nie jestem antysemitą, jestem za karaniem antysemityzmu, tak jak za karaniem antypolonizmu – mówił Bonkowski. Czy to prawdziwa twarz senatora Bonkowskiego? Trochę inaczej wygląda to na Facebooku, gdzie Bonkowski definiuje swoich wrogów.
Bo senator najwyraźniej nie zamierza błagać o litość. W jednym z pierwszych postów zacytował Cycerona: "jeszcze można pełzać, lecz pełzanie nie uchroni od upadku". Ci, którzy interpretowali to jako zapowiedź tego, iż Bonkowski nie ugnie się i pozostanie wierny swoim zasadom, nie zawiedli się. W kolejnym wpisie senatora mamy cytat z Platona, który powiedział, że za największego wroga ludzie mają tego, kto mówi im prawdę.
Ale to nie koniec. Senator najwyraźniej postanowił pokazać, kogo uważa dziś za swojego wroga. Jak można się domyślić, użył do tego kolejnego cytatu. Tym razem padło na Winstona Churchilla, który dzielił przeciwników na wrogów, wrogów śmiertelnych i towarzyszy partyjnych. Ci ostatni zdaniem brytyjskiego premiera podobno są najgorsi.