
O takich kolejkach zwykło się mówić "jak za komuny". Obecnie takie sznury ludzi ciągną się tylko do marketowych promocji na torebki czy sprzęt elektroniczny. Jednak w tym przypadku panowała pełna kultura i nie doszło do żadnych przepychanek. Za czym ludzie stali godzinami w niezbyt sprzyjających warunkach atmosferycznych? Za... książkami.
