Kandydat PiS na prezydenta Tarnowa wystawił swoją partię. Tak można było odebrać doniesienia o tym, że pisowski "pewniak" w ostatniej chwili wycofał się z wyścigu, w dodatku o swojej decyzji poinformował władze partii mailem. Zrobiło się medialne zamieszanie, krzyczano o falstarcie PiS. Ale sytuacja szybko odwróciła się o 180 stopni. Okazuje się, że Janusz Gładysz, biznesmen branży motoryzacyjnej, jednak będzie walczył o fotel prezydenta Tarnowa. Co się stało? – A może to ruch z jego strony? Na zasadzie: przyjdźcie do mnie jak do Canossy, bo nie znajdziecie nikogo innego? – słyszymy.
Janusz Gładysz miał być pewnym kandydatem, pisano o nim, że jest czarnym koniem PiS i tylko on może zagrozić obecnemu prezydentowi Tarnowa z PO. W przekazach medialnych jawił się niemal jak koło ratunkowe dla tarnowskiego PiS.
"Jego osoba miała najbardziej przypaść do gustu Komitetowi Politycznemu partii, który wskazuje nominacje" – donosiła "Gazeta Krakowska". Ale Gładysz wycofał się w ostatniej chwili. Wysłał maila, że rezygnuje i wyglądało tak, jakby wystawił tarnowskie PiS do wiatru. Media grzmiały o falstarcie PiS, w tarnowskim klubie tej partii też można było wyczuć zamieszanie.
– Co się teraz dzieje? Ja też chciałabym wiedzieć... Dano mi do zrozumienia, że od kilku miesięcy trwały rozmowy na temat kandydata, który stanowiłby mocną kontrpropozycję dla obecnie urzędującego prezydenta. Sama jestem zaniepokojona brakiem pewności w tej kwestii – mówiła nam radna Anna Krakowska, która należy do klubu PiS, ale nie jest członkiem tej partii.
"A może to ruch z jego strony?"
Fala plotek i spekulacji, dlaczego kandydat PiS na prezydenta tak się zachował, doprowadziła do nieoficjalnych wniosków, że Janusz Gładysz zaprotestował w ten sposób przeciwko narzuceniu mu przez władze polityki kadrowej po ewentualnej wygranej w wyborach. Choć jednocześnie plotkowano, że małopolskim strukturom jego kandydatura nie przypadła do gustu.
– A może to jest ruch z jego strony? Na zasadzie: przyjdźcie do mnie jak do Canossy, bo nie znajdziecie nikogo innego. I wtedy będziemy inaczej rozmawiać – zastanawiał się w rozmowie z naTemat Ireneusz Kutrzuba, zastępca redaktora naczelnego TEMI - Galicyjskiego Tygodnika Informacyjnego.
Rozmawialiśmy w dniu, gdy media grzmiały o wycofaniu się przedsiębiorcy. Kilka godzin później Janusz Gładysz został jednak kandydatem PiS na prezydenta Tarnowa. O co chodzi? – PiS w Tarnowie ma tak krótką ławkę kadrową, że nie ma kogo wystawić na prezydenta. Ta ławka jest wręcz zerowa – mówi wprost Ireneusz Kutrzuba.
W Tarnowie rzeczywiście słychać, że jeśli nie Gładysz, to nie wiadomo kto. Niektórzy mówią, że na horyzoncie PiS nie widać nikogo, kto miałby szanse, by pokonać obecnego prezydenta Roberta Ciepielę, który już zadeklarował udział w wyborach (choć jeszcze bez oficjalnego poparcia PO).
"Nie mają kompletnie żadnego pomysłu"
Tu można się zdziwić, jeśli spojrzymy na listę radnych PiS, lub członków klubu tego ugrupowania. Choć mieszkańcy zastrzegają, że ich miasto nie jest pisowskie (choć cały region tak), to lista liczy kilkanaście nazwisk, z regionu tarnowskiego pochodzi również 11 parlamentarzystów, z czego większość stanowią reprezentanci Prawa i Sprawiedliwości.
Ale jak mówi nam dziennikarz, osoby o bardziej znanych nazwiskach, których udział w wyborach miałby sens, pracują już w spółkach Skarbu Państwa. Na ministerialną posadę w Warszawie odszedł również były szef Rady Miasta Kazimierz Koprowski, kiedyś naturalny faworyt PiS w lokalnych wyborach. Nazwiska radnych, które wymieniano w ostatnim czasie, szans z Ciepielą – jak słyszymy – wielkich nie mają.
– Czyli trochę zemściła się ta sytuacja na tarnowskim PiS?
– Tak. Na tym etapie nie mają kompletnie żadnego pomysłu, kogo wystawić przeciwko Ciepieli, bo praktycznie wszyscy byliby bez szans – przyznaje otwarcie Ireneusz Kutrzuba.
Rajdowiec i przedsiębiorca
Najwyraźniej dlatego tak duże nadzieje wiązano z Januszem Gładyszem. To przedsiębiorca znany z biznesu samochodowego, który z PiS związał się pod koniec 2017 roku. Był kiedyś rajdowcem, w wyścigach, z sukcesami biorą udział jego synowie, a nawet – czym sam chwali się na FB – wnuki. "Tarnowscy Kubicowie" – takie określenie pojawia się wręcz pod ich adresem.
"Jego motoryzacyjne marzenia były dość wczesne, sięgają okresu lat 60. i 70. Jako kierowca Automobilklubu Tarnowskiego zwrócił swoimi umiejętnościami uwagę dyrekcji dębickiego Stomilu, szybko został kierowcą fabrycznym Dębicy. Startował w rajdach samochodowych m.in. na rewelacyjnym wtedy – w warunkach PRL – fiacie 125p w wersji Monte Carlo" – opisywał TEMI. Potem wyjechał do USA, gdy wrócił, w 1995 roku założył salon Volkswagena, potem w firmie zorganizowała się grupa wyścigowa Gładysz Racing Team i wyścigi Volkswagen Castrol Cup.
– Nigdy nie bawił się w politykę i nagle wyszło, że jest związany z PiS. Pochodzi z rodziny z tradycjami patriotycznymi, ale ten alians zupełnie do niego nie pasował. Nagle wyskoczył jak królik z kapelusza – mówi Ireneusz Kutrzuba. Przyznaje, że było duże zdziwienie z powodu tej kandydatury.
– Wszyscy żartowali, że tzw. mapa kadrowa PiS jest praktycznie zerowa. Mówiono, że się nie nadaje, nie ma bladego pojęcia o samorządzie. Jego kandydatura w wielu środowiskach wzbudziła śmiech. Nie przypuszczam, by był liczącym się kandydatem i miał szansę w zestawieniu z Ciepielą. Chyba, że tarnowianie głosowaliby na partię, a nie konkretną osobę – ocenia.
Nic, tylko czekać do wyborów. Bo w komentarzach można jednocześnie przeczytać, że to tarnowska PO ma teraz problem...
Reklama.
Udostępnij: 43
Portal Samorządowy
"Od połowy 2017 roku wielokrotnie prosił o spotkanie z szefem partyjnych struktur Włodzimierzem Bernackim. Bez skutku, bowiem parlamentarzysta miał ważniejsze sprawy na głowie". Czytaj więcej
TEMI Galicyjski Tygodnik Informacyjny
"Wyjazd na zarobek za granicę mógł to ułatwić, lecz Janusz Gładysz miał zamkniętą na Zachód drogę na wiele lat – z powodu biografii swego ojca. Ojciec, Antoni, którego imię nosi dziś jedna z tarnowskich ulic, podczas wojny członek Związku Walki Zbrojnej, więzień obozu Gross-Rosen, to późniejszy dziennikarz i wydawca, wytrwały działacz opozycji antykomunistycznej".