Stanisław Piotrowicz nie został ciepło przywitany na spotkaniu z wyborcami w Witnicy (woj. lubuskie). – Komunistyczny prokurator jest twarzą Prawa i Sprawiedliwości w parlamencie. To hańba! – powiedział uczestnik spotkania do polityka "dobrej zmiany". Tuż po spotkaniu do mężczyzny podszedł patrol policji i go wylegitymował.
Jaka była reakcja Piotrowicza? Opowiedział, że był on... "ofiarą tamtego systemu" i zaatakował mężczyznę, zapytawszy go w czyim imieniu przemawia. Usłyszał w odpowiedzi, że "w swoim własnym". – Swoim własnym, czyżby? – odrzekł Stanisław Piotrowicz. – A pan tu pierwszy raz na takim spotkaniu jest? Czy pan jeździ od spotkania do spotkania, żeby robić tak zwaną zadymę? – dopytywał polityk. – Proszę pana, przecież my doskonale mamy rozeznanie – kontynuował.
Wymiana zdań miała później swoje konsekwencje. Tuż po spotkaniu z wyborcami do mężczyzny, który wytknął Piotrowiczowi komunistyczną przeszłość, podszedł policyjny patrol i go spisał.