
Reklama.
Beata Szydło jest obecnie wicepremierem ds. społecznych, ale coraz głośniej jest o tym, że zmieni miejsce pracy. Po pierwsze, z rządu PiS usuwani są jej stronnicy (np. ostatnia dymisja ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela). Po drugie, partia od dawna ma plan, by wysłać Szydło do europarlamentu. A była premier właśnie potwierdziła, że to realny scenariusz.
Szydło komentowała też w "Trójce" inne tematy. Pytana była m.in. o sytuację w PiS podczas choroby Jarosława Kaczyńskiego. – Wszystko jest w porządku, nie ma "gry o tron". Król i prezes jest jeden; Jarosław #Kaczyński jest i będzie szefem PiS – stwierdziła. To reakcja na plotki, że Kaczyński miałby wycofać się z polityki po kolejnych wyborach parlamentarnych.
Była szefowa rządu odniosła się też do trwającego konfliktu Polski z Komisją Europejską ws. praworządności. Jej zdaniem "polski rząd robi już bardzo dużo ustępstw". – Oczekujemy dobrej woli ze strony KE. Pan Timmermans przyjeżdża do Polski, uśmiecha się, po czym mówi, że procedura musi się toczyć, bo nie ma wystarczających ustępstw – zauważyła Szydło.
Padło też pytanie o... makijaż. Wyszło na jaw, że na tę usługę wydano w Kancelarii Premiera w 2017 roku aż 167 tys. złotych. – W sprawie wydatków na wizaż prawo nie zostało złamane. NIK nie zgłosiła zastrzeżeń – ucięła Szydło.