
Kobieta w ciąży nie ma łatwo. A to pracodawca stwarza problemy, a to państwo nie pomaga w wystarczającym stopniu. Przyszłe matki, by zadośćuczynić sobie krzywdy wykorzystują urlopy, przerzucają swoją pracę na innych i w najlepsze odpoczywają, będąc dopiero w początkowej fazie ciąży.
W prywatnym gabinecie zwolnienie można dostać bez żadnego problemu już podczas pierwszej wizyty potwierdzającej ciążę, nawet gdy wszystko rozwija się prawidłowo. Irytuje mnie to, że wiele zdrowych młodych kobiet tak chętnie z tego korzysta. Tłumaczą, że je mdli, są senne i nie mogą zbyt długo wysiedzieć przed komputerem. Nie przeszkadza im to często spędzać większości dnia na Facebooku, spacerach i spotkaniach towarzyskich. Tłumaczą, że muszą wypocząć, bo kiedy urodzi się dziecko, będą miały mnóstwo roboty. Że w Polsce nie ma żadnego wsparcia dla matek, więc przynajmniej na zwolnieniu mogą się trochę odkuć, w tym jednym jedynym momencie skorzystać na tym, że są kobietami. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj również: Kobiety w ciąży oszukują pracodawców? Jan Kościuszko, właściciel "Polskiego Jadła": "Okazja czyni złodzieja"
