
"Firma odzieżowa 4F, która sponsorowała stroje polskich olimpijczyków, odmówiła sponsorowania niepełnosprawnych wyjeżdżających na paraolimpiadę" – napisał dwa dni temu dziennikarz "Gazety Wyborczej". Jego tekst wywołał szybką reakcją internautów, którzy wezwali do bojkotu 4F. Jak się dziś okazuje, nieuzasadnionego, bo według "Rzeczpospolitej" informacje dziennikarza "GW" były nieprawdziwe.
REKLAMA
Jak czytamy na stronie internetowej "Rzeczpospolitej", firma 4F z Wieliczki produkująca sprzęt sportowy i turystyczny przekonuje się właśnie, jak za pomocą internetu zafundować dobremu przedsiębiorstwu olbrzymie straty wizerunkowe. Internauci, w tym znani dziennikarze jak Robert Mazurek, rozpoczęli w sieci akcję przeciwko firmie. Tyle tylko, że padli ofiarą nieprawdziwych informacji zamieszczonych przez "Gazetę Wyborczą".
Dziennikarz "GW" Paweł Smoleński, powołując się na informacje zasłyszane na antenie Polskiego Radia, napisał, że firma 4F nie chce za darmo ubrać paraolimpijczyków, choć sponsorowała stroje sportowców wyjeżdżających na Igrzyska Olimpijskie.
– Paweł Smoleński nie zadał sobie trudu skontaktowania się z nami i zweryfikowania swoich informacji. I teraz cierpi dobra firma – mówi "Rz" Robert Szaj, wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, odpowiedzialny za przygotowanie niepełnosprawnych sportowców.
Jak się okazuje, firma 4F sponsorowała stroje dla niepełnosprawnych sportowców podczas igrzysk zimowych w Vancouver w 2010 roku i prowadziła też rozmowy z Polskim Komitetem Paraolimpijskim przed igrzyskami w Londynie.
PKPOl przetarg na dostawę ubrań dla paraolimpijczyków ogłosił dopiero w kwietniu tego roku. Firma 4F w nim nie wystartowała i nie przedstawiła propozycji finansowej.
Nie ma problemu firmy 4F i nie rozumiem akcji przeciw niej. Rozmawialiśmy o uszyciu dla nas strojów, ale nie wystartowała w ogłoszonym przez nas przetargu, który wygrała firma TICO z Łodzi i wywiązała się z niego znakomicie . CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Rzeczpospolita"


