Jedna z siedzib Amber Gold.
Jedna z siedzib Amber Gold. Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta

Afera z Amber Gold trafiła ostatnio na sejmową mównicę. Politycy z koalicji rządowej spierali się z kolegami z opozycji. Ci pierwsi się bronili, ci drudzy atakowali. Kto przegrał to starcie? Otóż ani jedni, ani drudzy - tak przynajmniej uważa publicysta Jacek Żakowski. – PO i PiS wygrali. My przegraliśmy - pisze w felietonie na łamach "Gazety Wyborczej".

REKLAMA
Żakowski wyjaśnia, że zwycięstwo Platformy objawia się poprzez odparowanie najostrzejszych zarzutów. Chodzi mianowicie o zablokowanie powstania komisji śledczej w tej sprawie. Poza tym został utrzymany status quo. PO pokazała w czym jest lepsza od PiS, a PiS potwierdził jaka to PO jest zła.
Jacek Żakowski
publicysta

Tak przegrywamy debatę po debacie i sprawę po sprawie. Bo tym, którzy debatują, nie chodzi o to, żeby coś poprawić, tylko żeby dowalić albo się obronić. A mnie jako obywatela, szczerze mówiąc, nie bardzo obchodzi kto komu bardziej dowali i stworzy sprytniejszą insynuację. Ani nawet - kto bardziej zawinił, poważniej zaniechał i więcej zaniechał.

źródło: "Gazeta Wyborcza"

Według dziennikarza to zadanie dla wymiaru sprawiedliwości, a my - szarzy obywatele chcemy tylko, by państwo działało sprawniej i podobne sprawie w przyszłości się nie powtórzyły. Tego przez takie debaty osiągnąć się nie uda.

Czytaj też: Kaczyński chce puścić Marcina P. w skarpetkach? "Konfiskata mienia była w PRL-u"

Premier oraz ministrowie przedstawiają fakty - i nawet są krytyczni oraz samokrytyczni - ale też bez istotnych konkluzji. Nie padają sensowne pytania, więc nie ma też istotnych odpowiedzi.

źródło: "Gazeta Wyborcza"

Publicysta kontynuuje, pisząc w "GW", że to opozycja powinna wyciągnąć od premiera odpowiedzi na konkretne pytania, ale oni nawet tego nie próbują. Rząd sam odpowiadać nie zamierza, bo wyśmiewanie zarzutów Macierewicza jest lepszą taktyką.
Żakowski kończy twierdząc, że aferą nie jest finansowy aspekt afery Amber Gold, ale raczej tryb w jakim ta afera się toczy.

Nie jest to bardzo wielka afera. Kwoty nie są ogromne. Liczba pokrzywdzonych też. Nawet niedomagania państwa nie są specjalnie poważne, chociaż jest ich wiele. […] Najgorsza afera to taka, która niczego nie zmienia. A ku temu rząd i opozycja konsekwentnie i solidarnie zmierzają.


źródło: "Gazeta Wyborcza"