Mają własne społeczności, spotkania, filmy, literaturę, a nawet międzynarodowy kanał telewizyjny. Nie są groźni, cieszą się życiem i... nic nie jedzą. Czym jest bretarianizm?
Niejedzenie (breatharianizm, inedia; od ang. breath – oddech) to rzekomy stan w którym nie jest spożywane pożywienie, a czasami także woda.
Wiara
„Ci, którzy 'jedzą' powietrze, osiągną duchowy poziom nieśmiertelności i zyskają Tao" głosi taoistyczna „Księga comiesięcznych zaleceń żywnościowych”. Bretarianizm nie jest kolejną nową sektą. To sposób życia opisywany od tysiącleci w chińskich księgach.
Inedia, łacińska nazwa postu jest sposobem odżywiania się bez użycia znanego nam powszechnie pokarmu. Inedycy swoją energię czerpią z natury, odżywiają się praną, czyli życiodajną siłą zastępującą im wodę i chleb.
Według bretarian naszym zadaniem jest osiągnięcie stanu człowieka kompletnego. Kto to? Książka Chuang Tzu tłumaczy go tak: "pożar lasu nie może go spalić, zimny lód nie oziębi go, grzmot, od którego chwieje się kamienna góra, nie może go zranić, sztorm i morskie fale nie przerażą go”.
Jedna z buddyjskich ksiąg, „Tai Ping Sutra" tłumaczy, że na początku, kiedy ludzkość pojawiła się na Ziemi, mieliśmy ten sam element energii w ciele, co niebo i ziemia, nie potrzebowaliśmy jedzenia, by żyć. Pierwsi ludzie polegali na bezpośredniej absorpcji yin i yang, czyli energii kosmicznej. Stopniowo oddalaliśmy się od Stwórcy, przez co zapomnieliśmy o naturalnym według bretarian źródle energii, przez co zatraciliśmy się w iluzji i poczuliśmy głód.
Taoizm pozwala nam rzekomo uwolnić się od jedzenia i pragnie sprawić, byśmy dążyli do stania się człowiekiem kompletnym.
Nauka
Człowiekiem kompletnym, ale głodnym? Według badań człowiek bez pożywienia może wytrzymać kilka tygodni. Najdłuższą zaobserwowaną i zanotowaną oficjalnie głodówkę odbył w 1981 r. irlandzki uczestnik strajku głodowego, Kieran Doherty. Zmarł po 73 dniach niejedzenia, spożywania jedynie wody. Bez wody według badań możemy przeżyć jedynie kilka dni.
Co więcej: nie jedząc organizm ludzki szuka pożywienia wewnątrz, przez co zużywa zapasy tłuszczów, białka i węglowodanów. Medycyna nie zna przypadku, w którym człowiek spaliłby wszystkie swoje tłuszcze, wcześniej zwykle umierał z wycieńczenia.
Bretarianie odrzucają te badania twierdząc, że są one albo manipulacją faktami i chęcią stworzenia iluzji, albo informacjami produkowanymi przez ślepców nie znających potęgi energii kosmicznej.
Kto mówi prawdę? Znany jest przypadek 85-letniego jogina Prahlada Jani, który twierdzi, że ponad 70 lat przeżył bez wody i jedzenia. Starzec dwa lata temu trafił na badania w szpitalu w Ahmadabadzie w zachodniej części Indii. Liczni lekarze obserwowali go i przeprowadzali testy mające potwierdzić jego słowa. W pokoju zainstalowano mu kamery mające sprawdzać czy Jani nie jest oszustem. Testy trwały trzy tygodnie.
Po trzech tygodniach Jani czuł się znakomicie, w jego organizmie nie wykryto żadnych nieprawidłowości, a naukowcy oświadczyli, że dzięki ćwiczeniom jogi umysł starca ma wiek młodzieńca.
Co ciekawe, Indie są żywo zainteresowane tego typu alternatywnymi stylami życia, które mają pomóc w opracowaniu strategii przeżycia na wypadek katastrof naturalnych, na przykład powodzi, pożarów, ewakuacji dużych mas ludzkich, gdy może zabraknąć żywności. Jani był badany właśnie pod tym kątem, a badania te mają być również przydatne w kontekście długich wypraw międzyplanetarnych.
Innym zbadanym przykładem jest Jasmuheen. Ta australijska bretarianka, autorka wielu książek dotyczących zjawiska, uczestniczyła w programie 60 Minutes, w którym pozostawała w zamknięciu mając udowodnić swoje kontrowersyjne tezy dotyczące żywienia. Po kilku dniach doprowadziła swój organizm do skrajnego wyczerpania. W związku z programem pojawiły się liczne oskarżenia z jednej i z drugiej strony o próbę manipulacji, Jasmuheen zarzucano również tajemne skrytki na pożywienie zamontowane na czas trwania programu.
Organizacji bretarian na próżno szukać w naszym kraju. Są osoby zainteresowane tematem, istnieją specjalne strony zajmujące się tym zagadnieniem, lecz nie jest to popularny trend. Być może wynika to z tego, że cały mistycyzm związany z rzekomym odżywianiem się energią słoneczną jest co najmniej podejrzany i kojarzy się z przerysowanymi ulotkami z kościoła ostrzegającymi przed sektami?
Pati Yang, polska wokalistka, w jednym z wywiadów zadeklarowała, że jedzenie jest dla niej "sposobem na uziemienie". – Praktycznie odrzuciłam jedzenie – powiedziała Hannie Rydlewskiej i Karolinie Sulej, w wywiadzie dla magazynu "Exklusiv" kilka lat temu.
Innym przykładem znanej osoby zafascynowanej bretanizmem jest Jacek Łaszczok, znany bardziej jako Stachursky. Wielokrotnie wyznawał, że wierzy w energię słoneczną i to z niej chce czerpać swoją energię. Swoją ostatnią płytę w dużej części poświęcił niepokojącym deklaracjom związanym ze swoją filozofią.
Niestety, nie udało mi się porozmawiać z żadnym lekarzem o bretarianach i filozofii przez nich wyznawanej. Doktorzy, gdy dowiedzieli się o temacie, zasłaniali się brakiem czasu oraz deklarowali, że nie mają wiedzy na ten temat.
Psycholożka i psychoterapeutka Małgorzata Ledwoń uważa, że część osób wyznających bretarianizm z pewnością posiada zaburzenia psychiczne. Część z nich jest pewnie też zafascynowana wschodnią kulturą i odmiennym kulturowo mistycyzmem. – Jednak ciągle są na świecie rzeczy, które nam się nie śniły – dodaje psycholożka.
Czy możliwe jest życie bez jedzenia i picia? Wszelkie fakty, dane i opinie lekarzy wskazują jednoznacznie, że nie. Czy warto spróbować osiągnąć stan idealny? Wikipedia wskazuje, że do dziś z jedzeniem są bezpośrednio związane trzy śmierci, więc nie polecamy. Prawidłowa dieta i regularne ćwiczenia wydają się bezpieczniejszą drogą.