
Reklama.
Zdaniem Leszka Millera, Ryszard Milewski, szef gdańskiego sądu, który padł ofiarą prowokacji dziennikarskiej "Gazety Polskiej Codziennie", jest "nowym bohaterem w Amber państwie". – Ta sprawa ostatecznie grzebie resztki zaufania, jakie obywatele mieli do wymiaru sprawiedliwości. W tych nagraniach uderza niezwykła gotowość sędziego do zastosowania się do sugestii płynących z Kancelarii Premiera – stwierdził szef SLD.
Millera zaskakuje to, że prezes sądu, kiedy odebrał telefon rzekomo od pracownika Kancelarii Premiera, nie zdziwił się, nie powiedział "pan się pomylił", ale "ależ oczywiście, skład sędziowski zostanie ustalony zgodnie z życzeniami". – To jest taki skandal, że trzeba zadać pytania, czy państwo polskie funkcjonuje na zdrowym kręgosłupie – powiedział Miller.
Czytaj także: Gowin chce odwołania prezesa gdańskiego sądu. Czy "GPC" przekroczyła granice prowokacji dziennikarskiej?
Polityk nie wierzy, że PO zgodzi się na powołanie komisji śledczej w sprawie Amber Gold. Jego zdaniem partia Tuska będzie raczej "umierała za Gdańsk".
Według Millera zachowanie prezesa gdańskiego sądu i sprawa Amber Gold mogą zagrozić pozycji premiera w jego partii. – Oczywiście, że to podkopuje jego pozycję. Jak się pozycje lidera chwieje, ci z dalszych rzędów zaczynają się ośmielać. Brutus już naostrzył sztylet i tylko czeka – stwierdził przewodniczący SLD.