Posłowie PiS poprosili marszałek Kopacz o przełożenie obrad Sejmu na późniejszą godzinę. Z okazji miesięcznicy katastrofy smoleńskiej parlamentarzyści chcą uczestniczyć w mszy i nie zdążyliby na godzinę 9.00. Obrady zostały przesunięte.
Obrady Sejmu zazwyczaj rozpoczynają się o 9.00 rano. Jutro jednak przypada miesięcznica katastrofy smoleńskiej. W związku z tym, PiS poprosił o przełożenie obrad na godzinę 10.00, by część posłów, zapewne nie tylko z PiS, mogła uczestniczyć w mszy upamiętniającej tragiczne wydarzenie.
Oburzeni są tym członkowie Ruchu Palikota. – Zaczynamy później, bo grupa posłów chce się pomodlić. To absurd! – komentuje Andrzej Rozenek. Jak mówi nam poseł RP, na zeszłotygodniowym konwencie seniorów jedynie Artur Dębski z Ruchu Palikota sprzeciwił się tej decyzji.
Dębski w rozmowie z nami podkreśla, że był na konwencie seniorów w zastępstwie swojego kolegi Sławomira Kopycińskiego. – Myślałem, że nic mnie nie zdziwi. A tu PiS zgłosił wniosek, żeby przesunąć obrady, bo jest msza i oni się nie wyrobią – opowiada poseł Ruchu Palikota. – Zabrałem głos i powiedziałem, że nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Może wszyscy powinniśmy chodzić do pracy godzinę później, żeby rano się pomodlić? – oburza się parlamentarzysta RP.
– Oczywiście, Solidarna Polska była za, ale zgodę wyraził nawet Ryszard Kalisz – dziwi się poseł Dębski. Wedle jego relacji Kalisz miał powiedzieć, że taka jest tradycja i on się temu nie sprzeciwia. Z kolei reprezentująca PO Iwona Katarasińska-Śledzińska, jak opowiada Artur Dębski, skrytykowała ten pomysł, ale nie wyraziła sprzeciwu.
– Nie jestem przeciwnikiem wiary, ale kiedy jest ona neutralna. A tu wyraźnie wpływa na państwo – wyjaśnia swoje oburzenie poseł Dębski.
Niestety, telefon Ryszarda Kalisza milczy i nie udało nam się ustalić, czy faktycznie nie sprzeciwił się takiej propozycji. Jak jednak mówi nam rzecznik SLD Dariusz Joński: – Stanowisko klubu było przeciwne, nie chcieliśmy by zmieniano porządek obrad. Jeśli posłowie chcą iść do kaplicy, to mogą to zrobić wcześniej.
Joński nie był jednak w stanie potwierdzić, czy reprezentujący SLD Kalisz ostatecznie wyraził zgodę na przesunięcie obrad. Wątpliwości za to, odnośnie tej sytuacji, nie ma Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka PO: – PiS złożył taki wniosek, a wszystkie kluby zaakceptowały taką sytuację – mówi nam Kidawa-Błońska. I zaraz dodaje, że nie ma w tym nic sensacyjnego: – To tradycja i wiadomo było o tym już od poprzednich obrad Sejmu.