Jarosław Gowin jest rozczarowany postępowaniem premiera Donalda Tuska w kwestii in vitro. Zaznaczył, że premier go zaskoczył. Dodał też, że prace nad in vitro trwają w nieskończoność, gdyż politycy, w tym on sam, są tchórzami.
Jarosław Gowin w "Faktach po faktach" nie krył zdziwienia dzisiejszą decyzją Donalda Tuska w sprawie in vitro. – Premier mnie
zaskoczył. Nie wiedziałem, że razem z ministrem Bartoszem Arłukowiczem podjęli taką decyzję bez wcześniejszej dyskusji wewnątrz partii – mówił minister sprawiedliwości. Zaznaczył, że jego zdaniem lepiej byłoby wypracować kompromis między projektem jego autorstwa oraz projektem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Wytłumaczył też, dlaczego prace w Sejmie nad in vitro trwały tak długo. Wszystko przez polityczny strach. – My, politycy, aktualni i przeszli, w tym także ja, chowamy głowy w piasek. Boimy się, bo kwestia in vitro głęboko dzieli społeczeństwo nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Tchórzymy – mówił Jarosław Gowin.
Nie krył swojej niechęci do pomysłu Donalda Tuska. – To być może nieopłacalna dla polityka szczerość, lecz nie jestem zachwycony tym rozwiązaniem. Chętnie powiedziałbym, że to niezgodne z prawem. Nie mogę tego zrobić, bo to jest zgodne z
literą prawa. Co nie zmienia faktu, że jesteśmy ostatnim krajem w Europie, który nie ma ustawy biotycznej. U nas wszystko wolno – mówił minister sprawiedliwości.
Minister dodał, że pomysł Tuska ma też swoją dobrą stronę. Przynajmniej w klinikach, w których in vitro będzie finansowane z pieniędzy publicznych, nie będzie można niszczyć zarodków. Gowin zaznaczył jednak, że w prywatnych klinikach zarodki będą mogły być niszczone, co mu się nie podoba. – Ważne jest, by rozstrzygnąć odwieczne pytanie: zarodek to człowiek? Bezpieczniej będzie założyć, że jest to człowiek, a jak wiadomo nie można go zabijać, handlować nim – dodał.
My, politycy, aktualni i przeszli, w tym także ja, chowamy głowy w piasek. Boimy się, bo kwestia in vitro głęboko dzieli społeczeństwo nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Tchórzymy.
Jarosław Gowin
w "Faktach po faktach" na antenie tvn24
To być może nieopłacalna dla polityka szczerość, lecz nie jestem zachwycony tym rozwiązaniem. Chętnie powiedziałbym, że to niezgodne z prawem. Nie mogę tego zrobić, bo to jest zgodne z literą prawa. Co nie zmienia faktu, że jesteśmy ostatnim krajem w Europie, który nie ma ustawy biotycznej. U nas wszystko wolno.