
Kiedyś rozważał start z list Prawa i Sprawiedliwości, teraz krytykuje ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego w sprawie dla niego fundamentalnej. - Dziś nie byłbym taki pewny, czy PiS-owi chodzi o wyjaśnienie katastrofy, czy o to, żeby była ona jak najdłużej wyjaśniania - powiedział w piątek Marcin Dubieniecki portalowi Onet.pl.
REKLAMA
W ten sposób młody mecenas odniósł się do opinii swojej żony Marty Kaczyńskiej, która w pierwszym wydaniu nowego prawicowego pisma "W sieci" stwierdziła wprost, iż jej zdaniem w Smoleńsku doszło do zamachu. - Cała wiedza, jaką mamy, prowadzi do logicznego wniosku, że pasażerów tupolewa po prostu zabito, że doszło do dwóch wybuchów i to spowodowało tragedię - powiedziała córka tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Pierwszej Damy Marii Kaczyńskiej.
"Mam podstawy, by tak uważać..."
Mąż Marty Kaczyńskiej uważa tymczasem, że otoczenie, w którym obecnie obraca się jego żona, używa tematu katastrofy smoleńskiej tylko w partykularnych celach. - Proszę mi wierzyć, że mam zasadnicze podstawy, aby tak uważać - podkreśla Dubieniecki.
- Dziś całe zamieszanie wokół sprawy zamachu jest jedynie pożywką dla prawicowych gazet, które na tej podstawie budują swój przychód operacyjny, a niekoniecznie chodzi im o wyjaśnienie tej sprawy. Angażują w to rodziny, które żyją nadzieją, że faktycznie jakieś dowody ktoś posiada. Bazują, mówiąc krótko, na naiwności tych ludzi - ocenia prawnik. I dodaje: - Jako obywatel ubolewam nad tym, że ta sprawa [hipoteza zamachu - red.] podzieliła nawet rodziny ofiar tego zdarzenia i zamazała merytoryczną dyskusję nad sprawą.
Smoleńskiem zajmują się dla miejsca na liście
W opinii zięcia Lecha Kaczyńskiego, ci którzy na prawicy nie zajmują się Smoleńskiem, by na tym zarobić, szukają zdobyczy politycznych. Dubienecki wprost sugeruje, że wielu robi to, by zapewnić sobie miejsca na listach wyborczych. - Dziś grono ludzi wokół PiS-u, którzy angażują się w wyjaśnienie katastrofy, z pewnością nie chce już tego robić, ale wizja braku znalezienia się na liście wyborczej w przyszłych wyborach nie pozwala im przestać. [...] Większość polityków skrajnej prawicy znalazła w wyjaśnianiu katastrofy swój sposób na obecność w polityce, a tym samym na przetrwanie. Szkoda pieniędzy na takich posłów - twierdzi.
Co o możliwym zamachu sądzi sam Marcin Dubieniecki? - Jeśli są dowody na zamach, to osoby, które je posiadają, powinny je przedstawić prokuraturze. Jak do tej pory nikt nawet nie złożył zawiadomienia do prokuratury o możliwości dokonania zamachu w Smoleńsku, które zawierałoby dotychczasowy dorobek różnych komisji składających się z naukowców badających sprawę - ocenia. - Jako adwokat mogę stwierdzić, że bez zasadniczego dowodu, jakim jest wrak i czarne skrzynki, opinie różnych biegłych są tylko teoriami naukowymi nic nie wnoszącymi do sprawy - podsumowuje.
Źródło: Onet.pl
