
Dwóch napastników w niemieckim Bonn zaatakowało studenta indyjskiego pochodzenia. Według relacji poszkodowanego, radykalni muzułmanie chcieli obciąć mu język, ponieważ nie wyznawał islamu.
REKLAMA
Dwójka muzułmanów na ulicy w niemieckim Bonn zaczepiła 24-letniego studenta. Zapytali go, jaką religię wyznawał zanim nawrócił się na islam. Nie przyjmowali do wiadomości, że student nie wyznaje islamu i nie ma nawet takiego zamiaru. Ich zdaniem oznaczało to, że jest niewierny i zasługuje na karę w postaci obcięcia języka – donosi "Der Spiegel".
Nie skończyło się na groźbach. Student relacjonuje, że w momencie, gdy próbował odejść, napastnicy zaatakowali go od tyłu. Zakrwawionego 24-latka zauważył przechodzień, który zadzwonił po karetkę. Okazało się, że napastnicy naprawdę próbowali odciąć mu język.
Czytaj: Francja rozpoczyna walkę z "patologią religijną". Eksperci: To otwarte drzwi do represjonowania
Policja wierzy w wersję wydarzeń, którą przedstawia student i poszukuje dwójki muzułmanów. Ich opis pasuje do wyglądu salafitów, którzy nie pierwszy raz dopuszczają się w Niemczech ataków. W maju, również w Bonn, jeden z salafitów zaatakował dwójkę policjantów podczas emisji filmu o islamie. Również w tym samym miesiącu radykalny muzułmanin groził, że porwie kogoś, żeby zmusić władze do wypuszczenia swojego znajomego z więzienia.
Czytaj: Francja rozpoczyna walkę z "patologią religijną". Eksperci: To otwarte drzwi do represjonowania
Policja wierzy w wersję wydarzeń, którą przedstawia student i poszukuje dwójki muzułmanów. Ich opis pasuje do wyglądu salafitów, którzy nie pierwszy raz dopuszczają się w Niemczech ataków. W maju, również w Bonn, jeden z salafitów zaatakował dwójkę policjantów podczas emisji filmu o islamie. Również w tym samym miesiącu radykalny muzułmanin groził, że porwie kogoś, żeby zmusić władze do wypuszczenia swojego znajomego z więzienia.
Salafizm
Muzułmański ruch religijny i polityczny postulujący odrodzenie islamu poprzez powrót do jego pierwotnych źródeł i "religii przodków". CZYTAJ WIĘCEJ
Natomiast w grudniu na peronie dworca kolejowego w Bonn znaleziono paczkę z materiałami wybuchowymi. Do ataku na szczęście nie doszło, ale sprawców nie udało się ująć. Natomiast ślady prowadziły właśnie do salafitów.
źródło: "Der Spiegel"
