
Reklama.
Choć Janusz Piechociński wygrał z Waldemarem Pawlakiem w listopadzie wewnątrzpartyjne wybory, to ciągle był otoczony ludźmi byłego lidera. A w takich warunkach modernizować partię ciężko. "Człowiekiem Pawlaka" bez wątpienia jest Ewa Kierzkowska, która po ogłoszeniu wyników wewnątrzpartyjnych wyborów demonstracyjnie nie podała ręki Piechocińskiemu.
Kierzkowska była wicemarszałkiem sejmu, a teraz jest podsekretarzem stanu w kancelarii premiera. Właściwie to była, bo nowy szef ludowców zdecydował się, że na tym prestiżowym stanowisku woli mieć kogoś swojego. Kierzkowską zastąpi asystent Piechocińskiego i pracownik jego biura poselskiego, ok. 30-letni Tomasz Jędrzejczak – donosi "Gazeta Wyborcza".
Zobacz: Kierzkowska nie podała ręki Piechocińskiemu. Kolenda-Zaleska: Pokazała, że naszą polityką rządzą emocje
Zobacz: Kierzkowska nie podała ręki Piechocińskiemu. Kolenda-Zaleska: Pokazała, że naszą polityką rządzą emocje
Zwolenników Pawlaka jest jeszcze więcej i prawdopodobnie więcej będzie również zmian personalnych. Następny w kolejce może być szef klubu Jan Bury, a nawet minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
O wspomnianej sytuacji, w której Ewa Kierzkowska nie podała ręki Januszowi Piechocińskiemu pisała Katarzyna Kolenda-Zaleska. Dziennikarka skwitowała to zachowanie, mówiąc, że tak właśnie wygląda polska polityka: wzajemne niechęci i zawiści, nawet w jednej partii, brak szacunku dla konkurentów, oraz brak godności w przyjmowaniu porażek.
Czytaj: "Jedna wielka improwizacja", czyli Piechociński, Pawlak i zmiana warty w PSL-u, która może zatrząść koalicją
Wygląda na to, że Janusz Piechociński w końcu wziął się za konkrety. Tuż po wygranych wyborach mówiło się, że zwycięstwo go przytłoczyło i sam nie wiedział co ma teraz zrobić. Politolog dr Rafał Chwedoruk nazwał tą sytuację "wielką improwizacją". W rozmowie z naTemat mówił:
Czytaj: "Jedna wielka improwizacja", czyli Piechociński, Pawlak i zmiana warty w PSL-u, która może zatrząść koalicją
Wygląda na to, że Janusz Piechociński w końcu wziął się za konkrety. Tuż po wygranych wyborach mówiło się, że zwycięstwo go przytłoczyło i sam nie wiedział co ma teraz zrobić. Politolog dr Rafał Chwedoruk nazwał tą sytuację "wielką improwizacją". W rozmowie z naTemat mówił:
– Nie wiadomo, co tak naprawdę myśli Janusz Piechociński. Zaplecze ludowców, które doprowadziło do jego wygranej, było różnorodne. Nie ulega wątpliwości, że pomocny był zdymisjonowany niedawno minister rolnictwa Marek Sawicki, który najwyraźniej nie zakończył swojego politycznego żywota. Pomogły także owe mityczne partyjne doły.
źródło: "Gazeta Wyborcza"