
To Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera był koordynatorem wszystkich lotów VIP - tak wynika z niepublikowanego raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarła "Rzeczpospolita". Po katastrofie smoleńskiej Arabski zaprzeczał swojej odpowiedzialności za koordynację lotów.
REKLAMA
Najwyższa Izba Kontroli przyjrzała się zdarzeniu z 2008 roku, kiedy Tomasz Arabski odmówił prezydentowi Lechowi Kaczyńskiego samolotu, gdy ten chciał lecieć do Brukseli. Według NIK, bezpodstawnie, bo w dniu planowanej podróży 36. specpułk miał do dyspozycji dwa Jaki-40 i - jak ocenia NIK - "posiadał techniczną możliwość wykonania przelotu do Brukseli".
"Rzeczpospolita" pisze dziś, że w ocenie Izby właśnie tamto zdarzenie dowodzi, że Arabski jako koordynator brał udział w organizacji lotów prezydenta. Ustalenia NIK przeczą wersji szefa Kancelarii Premiera, który w zastrzeżeniach wysłanych do Izby po katastrofie smoleńskiej dowodził, że uczestniczył jedynie w organizacji wizyt premiera.
Według NIK na rolę Arabskiego w koordynacji lotów wskazują też inne dowody. "Koordynatorem nazywa Kancelarię Premiera zarówno instrukcja organizacji lotów o statusie HEAD, jak i kluczowe w tej sprawie porozumienie z 2004 roku między instytucjami uprawnionymi do korzystania z lotnictwa transportowego" - czytamy w "Rz".
