
Kościelne fundusze - co, jak, ile, i komu - to jeden z wiodących tematów na obradach biskupów w Częstochowie. Kardynał Kazimierz Nycz mówił mediom, że na swoją działalność Kościół w Polsce potrzebuje "mniej więcej 8 mld złotych rocznie". Z kolei abp Stanisław Budzik przypomniał, że finansowe wspieranie Kościoła jest obowiązkiem wiernych.
Ponad 6 mld zł jest z ofiar ludzkich na tacę, natomiast to, co państwo daje przy okazji współfinansowania szkół katolickich, współfinansowania kościelnych zabytków sakralnych, uposażenia katechetów szkolnych, to w sumie ok. 2 mld zł. W tym kontekście 90 mln zł [z Funduszu Kościelnego przyp. red.] to rzeczywiście symboliczna suma. CZYTAJ WIĘCEJ
Metropolita warszawski nie chciał wdawać się w debaty nad tym, czy nowy odpis podatkowy jest lepszym rozwiązaniem niż Fundusz Kościelny, choć ten ostatni nazwał "bardzo kulawym sposobem rzekomej rekompensaty". Zdaniem hierarchy, państwo powinno zadośćuczynić Kościołowi za skonfiskowane majątki i budynki z których wiele wciąż nie zostało zwróconych.
Jest to bowiem dyskryminacja ateistów, agnostyków i wszystkich osób nieprzynależących do żadnego związku wyznaniowego. W konsekwencji od przyszłego roku osoby wierzące będą miały prawo do decydowania o losach 1,5% swoich podatków (1% na rzecz organizacji pożytku publicznego i 0,5% na Kościół), a niewierzący tylko o 1%. W praktyce ci ostatni będą płacili podatki o 0,5 procenta wyższe od osób wierzących na utrzymanie służby zdrowia, edukacji, policji itp. Zatem jeśli nie przynależysz do żadnego Kościoła, to w tym roku po raz ostatni zapłacisz taki sam podatek na cele ogólnospołeczne jak wierzący podatnicy. CZYTAJ WIĘCEJ
Finanse kościelne są ostatnio gorącym tematem. Papież Franciszek nawołuje do koncepcji oszczędnego Kościoła. Chciał, by biskupi otrzymywali niższe pensje. I choć wielu chciałoby, by przepych polskich hierarchów nieco zubożyć, nic na to nie wskazuje, o czym mówił w rozmowie z naTemat jeden z trójmiejskich duchownych. Jego zdaniem biskupi


