Janusz Korwin-Mikke chce współpracować z Przemysławem Wiplerem
Janusz Korwin-Mikke chce współpracować z Przemysławem Wiplerem Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Reklama.
Przemysław Wipler ogłaszając odejście z PiS zaznaczył, że chce współpracować przede wszystkim z osobami, których nie ma obecnie w polityce. Z wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego dla portalu dziennik.pl wynika, że może być on jedną z nich. "Wipler był członkiem UPR, ale uległ złudzeniu, że może realnie coś zrobić w PiS. Na szczęście tych łudzeń się pozbył. Na polskiej scenie politycznej jest dziś miejsce na ugrupowanie prawicowe z liberalnymi hasłami na sztandarach" – mówi lider Kongresu Nowej Prawicy.
Na pytanie, czy byłby w stanie odsunąć się w cień i oddać przywództwo Wiplerwi, odpowiada zaś, że "to drugorzędna sprawa", a "ruch może mieć wiele twarzy".
Sam Wipler w rozmowie z gazeta.pl zaznaczył, że jest wystarczająco długo w polityce, by dostrzec różnice, jakie dzielą go z Korwin-Mikkem. "Ale myślę, że środowisko, które za nim stoi, będzie się w wielu punktach zgadzać z naszymi postulatami i będzie z entuzjazmem na nie reagować. Jesteśmy w takim momencie, że są Polacy, którzy chcą niższych i prostszych podatków, chcą mniej państwa, ale państwa, które dobrze zajmuje się tymi obszarami, w których jest obecne. Chcą też państwa, które prowadzi efektywną politykę prorodzinną. To są te obszary, w których programowo będzie można szukać sojuszników w bardzo różnych miejscach" – stwierdził.
Jednym z argumentów Korwina może być ostatni sondaż, w którym Nowa Prawica przekroczyła próg wyborczy. Grzegorz Jakubowski napisał nawet w naTemat, że Korwin może być "batem na Kaczyńskiego".

Znajdująca się w cieniu PiS Nowa Prawica z swoim niewielkim poparciem była dotychczas ignorowana przez Jarosława Kaczyńskiego. Sukcesywny wzrost zainteresowania tą partią, który potwierdził ostatni sondaż wzbudził dość niekomfortowe nastroje w szeregach popleczników prezesa. Przekraczająca próg wyborczy partia prawicowa stanowić może niebezpieczną konkurencję dla Prawa i Sprawiedliwości. CZYTAJ WIĘCEJ


Czytaj także:
Źródło: dziennik.pl