
Wakacje za pasem. Dla jednych czas błogiego lenistwa, wyjazdów, zwiedzania, wydawania pieniędzy, dla innych okres wytężonej pracy. Od rana do wieczora łącznie z weekendami, pobyt poza domem, czas wolny ograniczony do minimum. Czy to się opłaca? Gdzie pracować na wakacje i na jakie zarobki można liczyć. I przede wszystkim czy w ogóle jest szansa na pracę?
REKLAMA
Jeden z najpopularniejszych portali ogłoszeniowych w Polsce i za granicą. Sprawdzam kategorię Praca/Bar, restauracja i gastronomia na wszystkie miasta. 1 podstrona to 50 ogłoszeń dodanych w ciągu ostatnich 10. godzin. 16 razy z Warszawy, 11 razy z Wrocławia, 8 razy z Krakowa, 5 razy z Poznania, 4 razy z województwa śląskiego, 2 razy z Trójmiasta, 2 razy z Łodzi, raz z województwa warmińsko-mazurskiego i zachodnio-pomorskiego. Druga podstrona to podobny układ.
Co ciekawe, na 100 ogłoszeń o pracę w branży usługowej na najpopularniejszym portalu ogłoszeniowym ani jednego ogłoszenia z województw: lubuskiego, opolskiego, świętokrzyskiego, podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego i kujawsko – pomorskiego.
Czy oznacza to, że część młodych ludzi nie ma szans na pracę dorywczą w swojej okolicy? Na wszelki wypadek sprawdzam kategorię Turystyka – przecież Mazury, Toruń, Pojezierze Lubuskie, Podlasie, Zamość i Lublin to miasta chętnie odwiedzane przez Polaków w czasie wypadów wakacyjnych lub weekendowych.
Ogłoszeń jest mniej, ilość ofert dla regionów jest inna, ale ponownie nie brakuje czarnych plam. Tym razem dominuje Kraków. Na 50 ogłoszeń, 19 jest ze stolicy Małopolski, 9 z Warszawy, 5 z Poznania, 4 z Zachodniopomorskiego, po 3 ze Śląska i Wrocławia. Do tego pojedyncze oferty z Lubelszczyzny, Warmii i Mazur, Łodzi i Opola. Na 100 ogłoszeń o pracę w dwóch najbardziej popularnych branżach usługowych dominują duże aglomeracje i ani jednego ogłoszenia z kujawsko – pomorskiego i lubuskiego
Jak i gdzie w takim razie najlepiej szukać pracy na wakacje?
Pukaj osobiście do drzwi
Często słyszymy „szukam pracy na wakacje”, gorzej bywa z realizacją. Jeśli mieszkasz w małej miejscowości lub niewielkim mieście, nie licz na to, że ogłoszenia o pracę pojawi się w sieci. Przygotuj swoje CV, wydrukuj, wsadź w „koszulkę” i idź do lokalu, gdzie chcesz pracować. Jeśli jest to knajpa, nie zastaniesz tam raczej właściciela, poproś pracownika o 2-3 minuty rozmowy z managerem. Wykorzystaj ten czas maksymalnie. Staraj się być takim jak wobec przyszłych klientów – gości lokali. Patrz rozmówcy w oczy, uśmiechaj się, bądź osobą pewną siebie i postaraj się go zaskoczyć znajomością branży. Na starcie zyskujesz przewagę nad innymi chętnymi o pracę.
Często słyszymy „szukam pracy na wakacje”, gorzej bywa z realizacją. Jeśli mieszkasz w małej miejscowości lub niewielkim mieście, nie licz na to, że ogłoszenia o pracę pojawi się w sieci. Przygotuj swoje CV, wydrukuj, wsadź w „koszulkę” i idź do lokalu, gdzie chcesz pracować. Jeśli jest to knajpa, nie zastaniesz tam raczej właściciela, poproś pracownika o 2-3 minuty rozmowy z managerem. Wykorzystaj ten czas maksymalnie. Staraj się być takim jak wobec przyszłych klientów – gości lokali. Patrz rozmówcy w oczy, uśmiechaj się, bądź osobą pewną siebie i postaraj się go zaskoczyć znajomością branży. Na starcie zyskujesz przewagę nad innymi chętnymi o pracę.
Sposób na sklep odzieżowy w galerii handlowej
– Jest świetny sposób na znalezienie pracy w dużych sieciówkach odzieżowych – opowiada mi Natalia, która 3 lata temu przekonała się, że to naprawdę działa. Dziś jest zastępcą kierownika i sama chętnie zatrudnia osoby i przy okazji zdradza mi sposoby na skuteczną rekrutację.
– Jest świetny sposób na znalezienie pracy w dużych sieciówkach odzieżowych – opowiada mi Natalia, która 3 lata temu przekonała się, że to naprawdę działa. Dziś jest zastępcą kierownika i sama chętnie zatrudnia osoby i przy okazji zdradza mi sposoby na skuteczną rekrutację.
– Nie szukamy osób przez Internet. Nie potrzebujemy przypadkowych zgłoszeń. Wywieszamy kartkę na drzwiach sklepu, że szukamy kogoś do pracy, a CV należy składać osobiście – opowiada. I wyjaśnia: – Takie działania ma swoje plusy, od razu widzę osobę, oceniam czy nie unika wzroku, patrzę na jej mimikę, uśmiech, na rzeczy, które na podstawie samego CV przesłanego e-mailem nie jestem w stanie ocenić – słyszymy.
Jeśli taka osoba zrobi dobre pierwsze wrażenie zapraszana jest na dzień próbny, który jest decydujący. Mało osób wie, że szanse kandydata rosną z 10% do 75% w momencie, kiedy potencjalny pracownik przyjdzie ubrany w kolekcję sklepu. – To działa jak magnes – mówi Natalia, która przyznaje, że właśnie to pozwoliło jej znaleźć pracę 3 lata temu. – Gdy widzę osobę ubraną w kolekcję od razu wiem, że lubi markę, że praca może być dla niego przyjemna, a nie nudna, że rozumie o co chodzi – tłumaczy.
Praca w sklepie odzieżowym to nie tylko poprawianie wieszaków. Nie martw się – prawdopodobnie nie będziesz pracować od razu na kasie, ale bardzo możliwe jest, że dostaniesz zadanie ubrania manekina na wystawie. Jeśli zrobisz to zgodnie z kolekcją, najnowszymi trendami, ale nie skopiujesz w całości przykładowych zestawów, masz już asa w kieszeni. Potwierdza to Ola, której przełożoną jest właśnie Natalia.
– Dokładnie rok temu ukończyłam licencjat. Postanowiłam iść na studia magisterskie zaoczne. Wolałam pracować, póki się uczę. A to akurat praca typowo studencka. Wysyłałam CV przez internet, odzew praktycznie zerowy – opowiada Ola. Kluczem do sukcesu okazało się właśnie osobiste złożenie CV, ubiór z metką sklepu do którego pukamy oraz wyczucia podczas dnia próbnego.
Jeśli na odległość to wyślij spersonalizowany list
– Określ branżę i firmę, na której naprawdę ci zależy. Zidentyfikuj odpowiednią osobę i napisz do niej imienny list, wysłany tradycyjną pocztą. To na pewno przyciągnie uwagę – mówiła na łamach naTemat.pl ekspertka rynku pracy Anna Karaszewska.
– Określ branżę i firmę, na której naprawdę ci zależy. Zidentyfikuj odpowiednią osobę i napisz do niej imienny list, wysłany tradycyjną pocztą. To na pewno przyciągnie uwagę – mówiła na łamach naTemat.pl ekspertka rynku pracy Anna Karaszewska.
W takich sytuacjach warto postawić na oryginalność. To, że wysyłasz swoje zgłoszenie listem poleconym to już plus. Kontynuuj to. Nie pisz w zgłoszeniu, że Twoje hobby to sport i muzyka, a do swoich plusów zaliczasz start w konkursie wojewódzkim z języka polskiego w liceum. To nie działa.
Bądź odważny. Napisz dlaczego chcesz pracować w danej firmie, określ co Ci się w niej spodoba, postaraj się na wyważoną, racjonalną krytykę – pracodawca na pewno nie obrazi się za to, a pomyśli, że ma do czynienia z osobą konkretną.
Zostaw po sobie ślad w sieci
Wysyłasz CV przez Internet, bo tylko tak zastrzegł sobie potencjalny pracodawca? Załóż profil na Goldenline.pl lub Linkedin.com i zadbaj o swój PR. Zostaw w zgłoszeniu namiary do siebie na tych portalach i bądź pewnym, że pracodawca na pewno tam zerknie.
Wysyłasz CV przez Internet, bo tylko tak zastrzegł sobie potencjalny pracodawca? Załóż profil na Goldenline.pl lub Linkedin.com i zadbaj o swój PR. Zostaw w zgłoszeniu namiary do siebie na tych portalach i bądź pewnym, że pracodawca na pewno tam zerknie.
Postanowiłem zadzwonić do pierwszego znalezionego w sieci ogłoszenia w kategorii przedstawiciel handlowy. Trafiam na drukarnię we Wrocławiu. Po krótkim wstępie rozmówca prosząc o anonimowość mówi mi wprost, jak jest.
– Chodzi głównie o serwis sprzętu. Mamy jakieś 70 zgłoszeń. Proszę mi wierzyć, zgłoszenia bez zdjęcia odpadają od razu. Następnie po mailu szukamy osoby na portalach społecznościowych. Wiemy, że brzmi to brutalnie, ale musimy ocenić kandydata nie tylko na podstawie jednego zdjęcia w CV. Konieczne jest jeszcze prawo jazdy. Resztę jesteśmy w stanie sami nauczyć – opowiada bez ogródek.
Deską ratunku wyjazd za granicę
Dla wielu deską ratunku jest wyjazd do pracy za granicę. Zarobki, jak na polskie warunki, całkiem niezłe, ale rynek jest mocno przesycony. Szacuje się, że za pracą wyjechało już 2 miliony Polaków.
Dla wielu deską ratunku jest wyjazd do pracy za granicę. Zarobki, jak na polskie warunki, całkiem niezłe, ale rynek jest mocno przesycony. Szacuje się, że za pracą wyjechało już 2 miliony Polaków.
W Norwegii można zarobić od 80 zł na godzinę, w Niemczech 2200 euro za miesiąc – mówi Judyta Kawończyk z Agencji Pracy Koncepcja.
– Rekrutujemy pracowników głównie w branży budowlanej i przemysłowej. Norweski rynek pracy cieszy się ogromnym zainteresowaniem osób poszukujących dobrze płatnej pracy. Na jedno miejsce pracy przypada średnio 30 kandydatów. W Niemczech około 20 chętnych – dodaje J. Kawończyk.
Łukasz Bartczak z Agencji Pracy No Problem zwraca uwagę, że ten rynek jest mocno specyficzny. – Wycofaliśmy się z organizowania pracy za granicą. Populacja Polaków na Wyspach, czy w Holandii jest dość duża, Ci ludzie sami się organizują – opowiada.
Nasz rozmówca potwierdza zwiększone zainteresowanie pracą przed młodych ludzi w okresie wakacyjnym. – Jest duża sezonowość. Zgłaszają się absolwenci, studenci, ale nie ma dla nich pracy. Mniejsi pracodawcy nie potrzebują korzystać z usług agencji pracy – ocenia. Dodaje, że na minus działa też szara strefa.
– Jeśli miałbym określić statystycznie, to jest więcej ofert dla mężczyzn ze względu na fizyczny charakter wykonywanej pracy. Jeśli miałbym określić rodzaj pracy, to raczej zgłaszają się markety, czy wielkie firmy, które szukają pracowników ze względu na sezon urlopowy lub zwiększenie produkcji – ocenia Łukasz Bartczak z Agencji Pracy No Problem.
5 zł na godzinę
Nie wszyscy chcą za granicę wyjeżdżać. Na tych, którzy szukają wakacyjnej pracy w Polsce czekają – nie oszukujmy się – zarobki nieporównywalnie mniejsze. – Podjęłam pracę wakacyjną w jednej z najpopularniejszych sieci kawiarni. Super atmosfera, klimat, ludzie. Zarabiam ok. 9 zł na rękę, ale można sobie dorobić na napiwkach od klientów – opowiada mi Dagmara.
Nie wszyscy chcą za granicę wyjeżdżać. Na tych, którzy szukają wakacyjnej pracy w Polsce czekają – nie oszukujmy się – zarobki nieporównywalnie mniejsze. – Podjęłam pracę wakacyjną w jednej z najpopularniejszych sieci kawiarni. Super atmosfera, klimat, ludzie. Zarabiam ok. 9 zł na rękę, ale można sobie dorobić na napiwkach od klientów – opowiada mi Dagmara.
Zarobki nie powalają w dużych miastach w Polsce, w mniejszych jest jeszcze gorzej. Kilka dni temu dziennikarze „Czarno na białym” TVN24 wybrali się w poszukiwaniu pracy. – Jestem bezrobotną od roku i wciąż nie mam pracy – mówiła jedna z bohaterek materiału. Na Mazurach dziennikarze znaleźli pracę na własną rękę, a nie z pomocą Powiatowego Urzędu Pracy. Jedna z propozycji to kelnerowanie. W końcu padło pytanie o zarobki. - Wie pan co, ja daję 5 zł na godzinę. To jak na kelnera dużo – usłyszał podstawiony dziennikarz TVN24.
Wnioski nasuwają się same. Ktoś uparty sobie poradzi i z czasem znajdzie wakacyjną pracę. Łatwiej mają ludzie z większych miast. Natomiast ci, myślący o wyjeździe za granicę mogą spotkać się z trudnościami – o pracę z agencji nie jest łatwo. Rozwiązaniem może być inwestycja w bilet i szukania pracy zarobkowej na miejscu. Jeśli nie zagranicą, to chociaż w polskich górach lub nad Bałtykiem.