
Przedstawiciele wolnych zawodów się buntują. Bo przecież za coś trzeba zapłacić rachunki. Dodatkowo nikt nie chce poświęcać swojej pracy i czasu wolnego na to, by jakaś firma miała z tego konkretny profit. "Nie wiem, czy zdecydujemy się na pana projekt, płacimy wyłącznie w przypadku podjęcia decyzji" lub "umowę o dzieło podpiszemy po skończeniu projektu" to tylko nieliczne wymówki zleceniodawców.
Firma: Chcielibyśmy, aby wykonała Pani dla naszego klienta (hotel w Niemczech) projekt layoutu strony www. W projekcie ma być dusza, funkcjonalność i nowoczesny zachodni design. Proszę zapoznać się z niemieckim gustem i stylem, bo niemiecki klient jest o wiele bardziej wymagający niż polski. Do wykonania są 3 wersje layoutu i do każdej 2 wersje kolorystyczne.
Podobnych przykładów jest całe mnóstwo. Można np. zaprojektować wzór nadruku, który będzie umieszczany na odzieży. Wymagana jest kreatywność wyobraźnia i chęć tworzenia. Co w zamian? Np. bluza, t-shirt lub para butów.
Profesji narażonych na takie oferty pracodawców jest sporo. Głównie wśród freelancerów. Grafik, programista, dekorator wnętrz, ilustrator, dziennikarz, artysta, fotograf. Przyznają, że zdarzało im się dostawać takie oferty.
Pazerne wydawnictwa
– Ja osobiście jako programista się z tym nie spotkałem, ale mam przyjaciół w środowisku ilustratorskim. A tam "próbne" oferty są nagminne – mówi naTemat Zbigniew Hornik. – Mnóstwo wydawnictw książkowych często działa w ten sposób. Jeśli zlecą dziesięciu osobom wykonanie ilustracji w stylu "zrób to dla nas, jak nam się spodoba to zapłacimy" to mogą dostać ciekawy pakiet prac do wykorzystania zupełnie za darmo – dodaje.
Freelancerze, znaj swoją wartość
– Miałem takie propozycje, stworzenie makiety strony internetowej za darmo. Ale nie zrobiłbym tego, to kosztuje zbyt dużo pracy i wysiłku – mówi Marcin Baszczewski, programista. – Pracodawcę trzeba przekonać od początku co do swoich umiejętności. Jak na początku nie widzę zaufania, to nic z takiej umowy nie wyjdzie – dodaje. Zaznacza też, że jeśli ktoś chce zaistnieć, pochwalić się w środowisku to bierze byle jakie zlecenie. Ale trzeba znać swoją wartość.
Wykorzystany
"Zrób dla mnie projekt layoutu a my wybierzemy najlepszego designera." Sam dałem się na to nabrać kiedy zaczynałem jako freelancer. Wykonałem pracę, poświęciłem swój czas i jeszcze nie dostałem zapłaty. Za to dostałem bezcenną lekcję. W najgorszym scenariuszu klient wykorzysta Twoją pracę a Ty nie dostaniesz ani grosza, bo wie że, i tak nie masz podstaw prawnych aby mu coś zrobić - pisze bloger.
Nowicjusze muszą się uczyć
Nie powinno się jednak demonizować. Jeśli pracownik nie jest doświadczony, stawia pierwsze kroki w zawodzie, trudno się dziwić, że pracodawca chce go sprawdzić. Ma to nawet swoje plusy, o czym na blogu przekonuje trener komunikacji międzyludzkich. Pisze, że "warto pracować non profit dla ludzi świetnych w swojej branży tylko po to, by się od nich uczyć. Przytacza przykład wzięty ze swojego życia.
Poszedłem do firmy, która szukała programistów. Musicie sobie wyobrazić tę sytuację: dość biednie ubrany Polak w ówczesnej Austrii (to biorąc pod uwagę opinię o nas odpowiadałoby biednie ubranemu Rumunowi w Polsce) przychodzi do firmy i nie znając używanego w niej języka stara się o pracę. Odpowiedź była oczywiście odmowna. Na szczęście moja prośba, abym mógł po prostu posiedzieć przy komputerze i za darmo popróbować na tyle zaskoczyła właściciela (w Austrii takie podejście było jeszcze bardziej niezwykłe ), że się zgodził. Jak już raz zasiadłem tam do komputera, to po 2 dniach miałem pierwsze płatne zlecenie . CZYTAJ WIĘCEJ
Co innego jednak, gdy z takimi ofertami spotyka się człowiek doświadczony, znający na swojej pracy. Jednak freelancerzy są zgodni. W pewnej mierze sami sobie zgotowali ten los, bo gdyby nie było chętnych, pracodawcy nie oferowaliby "próbnych zleceń za darmo".