
Adolf doskonale pamiętał z opowieści swoich dziadków, że urzędnikiem, który tego dokonał, był Żyd urodzony w Berlinie. Postanowił więc zemścić się na Niemcach i Żydach. Uknuł intrygę i został kanclerzem Rzeszy. Na początku, dla niepoznaki i ze względów religijnych, wrzucił w nazwisko literkę „t”, bo przypominała mu katolicki krzyż. I tak z Hilera stał się Hi(t)lerem. CZYTAJ WIĘCEJ
Część Niemców, jak powiada Kukiz, od razu poznała się na mającym polskie korzenie tyranie. Jego okrutne rządy nie pozwalały jednak opozycji na rozwinięcie skrzydeł. Dlatego niemieccy wrogowie Hi(t)lera musieli ograniczać się wyłącznie do ofiarnego niesienia pomocy ciemiężonym Żydom. Dzieła zniszczenia znienawidzonych Niemiec Hi(t)ler dopełnił w 1945 roku, po czym, jak na Polaka przystało, zapił się z radości na śmierć.
Czytaj także:
Zamiast dyskutować o niemieckim mini-serialu "Nasze matki, nasi ojcowie", nakręćmy własny film historyczny. Lepszy