Polska znalazła się na równi pochyłej jeśli chodzi o liczbę urodzeń. Rząd musi podjąć zdecydowane działania, by powstrzymać wymieranie społeczeństwa.
Polska znalazła się na równi pochyłej jeśli chodzi o liczbę urodzeń. Rząd musi podjąć zdecydowane działania, by powstrzymać wymieranie społeczeństwa. Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Gazeta

Rok 2013 może być najgorszym rokiem po zakończeniu II wojny światowej jeśli chodzi o stosunek liczby urodzeń do liczby zgonów. Już pierwszy kwartał okazał się alarmujący, bo zgonów było ponad 20 tys. więcej niż urodzeń. A będzie jeszcze gorzej i kolejne lata raczej nie odwrócą tendencji. Eksperci apelują, by rząd zrobił kolejny krok, by powstrzymać wymieranie społeczeństwa. Same roczne urlopy rodzicielskie to za mało.

REKLAMA
Polskie społeczeństwo się starzeje i zaczyna wymierać – alarmuje "Rzeczpospolita". Według oficjalnych danych w pierwszym kwartale tego roku urodziło się 121 tys. dzieci, a zmarło 142 tys. osób. Wszystko wskazuje na to, że będzie to najgorszy pod tym względem rok od zakończenia drugiej wojny światowej. Ujemny przyrost naturalny mieliśmy już od 2002 do 2005 roku, ale w najgorszym 2003 roku różnica wyniosła 14 tys. osób, czyli zaledwie część tego, co w pierwszym kwartale tego roku.

Prof. Krystyna Iglicka, demograf, rektor Uczelni Łazarskiego, zwraca uwagę, że to, przed czym ostrzegali demografowie, przyszło szybciej, niż się spodziewali. – Liczyliśmy, że wciąż liczne roczniki wchodzące w dorosłość będą miały więcej dzieci – mówi prof. Iglicka. Negatywne tendencje przyspieszyła także emigracja i trudna sytuacja w kraju, to przyczyna numer dwa. Trzeci powód to brak odpowiedniej polityki na rzecz rodzin. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"

Dużą wyrwę w liczbie urodzeń poczyniły wyjazdy za granicę. Z Polski wyjechało 1,4 mln ludzi poniżej 39. roku życia, większość ma od 25 do 34 lat, a to w tym wieku najczęściej decydujemy się na potomstwo. Ale dzieci, które rodzą się w emigracyjnych rodzinach zasilają przyrost ludności nie w Polsce, ale w innych krajach. Dlatego zdaniem ekspertów potrzeba kompleksowego programu prorodzinnego, bo roczne urlopy rodzicielskie to dopiero początek drogi. Bardzo długiej i wyboistej. Jak ulał pasuje jednak do niej hasło Legii Cudzoziemskiej: "Maszeruj, albo giń".
Główny Urząd Statystyczny oszacował, że w Polsce żyje około sześć milionów dzieci. To 1/6 populacji. Jak podaje dziennik.pl, tak źle nie było w PRL. W latach 80. ćwierć populacji stanowiły dzieci. Liczba urodzeń wciąż spada od tego czasu, na co zwróciła uwagę wiceprezes GUS, Grażyna Marciniak. Trudno się dziwić takiemu wynikowi, skoro w 2012 roku na świat przyszło 386 tysięcy niemowląt. W Europie jesteśmy jednym z liderów pod względem niskiego współczynnika urodzeń (1,3).

Źródło: "Rzeczpospolita"