
Rok 2013 może być najgorszym rokiem po zakończeniu II wojny światowej jeśli chodzi o stosunek liczby urodzeń do liczby zgonów. Już pierwszy kwartał okazał się alarmujący, bo zgonów było ponad 20 tys. więcej niż urodzeń. A będzie jeszcze gorzej i kolejne lata raczej nie odwrócą tendencji. Eksperci apelują, by rząd zrobił kolejny krok, by powstrzymać wymieranie społeczeństwa. Same roczne urlopy rodzicielskie to za mało.
Prof. Krystyna Iglicka, demograf, rektor Uczelni Łazarskiego, zwraca uwagę, że to, przed czym ostrzegali demografowie, przyszło szybciej, niż się spodziewali. – Liczyliśmy, że wciąż liczne roczniki wchodzące w dorosłość będą miały więcej dzieci – mówi prof. Iglicka. Negatywne tendencje przyspieszyła także emigracja i trudna sytuacja w kraju, to przyczyna numer dwa. Trzeci powód to brak odpowiedniej polityki na rzecz rodzin. CZYTAJ WIĘCEJ
Dużą wyrwę w liczbie urodzeń poczyniły wyjazdy za granicę. Z Polski wyjechało 1,4 mln ludzi poniżej 39. roku życia, większość ma od 25 do 34 lat, a to w tym wieku najczęściej decydujemy się na potomstwo. Ale dzieci, które rodzą się w emigracyjnych rodzinach zasilają przyrost ludności nie w Polsce, ale w innych krajach. Dlatego zdaniem ekspertów potrzeba kompleksowego programu prorodzinnego, bo roczne urlopy rodzicielskie to dopiero początek drogi. Bardzo długiej i wyboistej. Jak ulał pasuje jednak do niej hasło Legii Cudzoziemskiej: "Maszeruj, albo giń".
Źródło: "Rzeczpospolita"

