
Abp Hoser sugerował, że nie powinienem prowadzić dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. W pewnym momencie abp dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Zatkało mnie. Spytałem wtedy: "ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można?
Tomasz Terlikowski mówi w rozmowie z naTemat, że słowa abp Hosera, które ks. Lemański ujawnił na antenie TOK FM, nie są jego zdaniem niczym szczególnym. – Z dużej chmury mały deszcz – ocenia redaktor naczelny Fronda.pl. Dziennikarz przyznaje jednak, że wypowiedź abp Hosera mogła być niestosowna.
Komentatorzy dopatrują się w wypowiedzi abp Hosera czegoś znacznie poważniejszego, niż tylko naruszenia prywatności. Czy można doszukiwać się w nich retoryki antysemickiej? – To chyba oczywiste – uważa Adam Szostkiewicz. – Jakby się zachował arcybiskup, gdyby ktoś zapytał: "przepraszam, czy ksiądz może jest Niemcem?" – pyta retorycznie nasz rozmówca. I dodaje: – Bo przecież wszyscy wiemy, że pochodzi z rodziny niemieckich ogrodników spod Warszawy. To jest po prostu jazda po bandzie – mówi publicysta tygodnika "Polityka".
To jest obrzydliwe zachowanie, nie wiem, czy to miał być żart, czy insynuacja. Niestety wśród najwyższych hierarchów Kościoła Katolickiego w Polsce postawy antysemickie i to głęboko zakorzenione są dość powszechne. Również główne media katolickie w naszym kraju, czyli Radio Maryja i TV Trwam odnoszą się do tego typu myślenia.
Abp Henryk Hoser już w paru sprawach wykazał dość inny, niż powszechnie obowiązujący poziom szacunku i norm etycznych. Ale nie moja sprawą jest ocenianie, które biskup jest dobry, a który nie.
Oceniając zachowanie abp. Hosera, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Warszawie sięga do historii. – Kiedyś były już takie czasy, że proszono ludzi o to, by stanęli pod bramą, ściągnęli spodnie i pokazali to co mają – mówi Piotr Kadlcik. Nasz rozmówca twierdzi, że nie jest w stanie określić jednym słowem, co sądzi o zachowaniu abp Hosera. Dopytywany odpowiada tylko: – Myślę, że mój opis będzie dla wszystkich zrozumiały – dodaje.
Zdaniem Tomasza Terlikowskiego, nie można doszukiwać się antysemityzmu w wypowiedzi kościelnego hierarchy. – Abp Hoser jest jednym z dziesięciu biskupów, którzy uczestniczyli wspólnej modlitwie Żydów i Chrześcijan. Nie widzę nic antysemickiego w pytaniu o pochodzenie. Nie ma nic złego w tym, że ktoś jest obrzezany. Tak samo nie ma nic złego w tym, że ktoś nie jest obrzezany – mówi nam naczelny Frondy.pl.
Wstrząsnęła mną ta informacja, żeby pytać ks. czy jest obrzezany
Adam Szostkiewicz ma jednak inne zdanie w tej kwestii. Twierdzi, że abp Hoser musi nie znać ewangelii, która przypomina o obrzezaniu Pana Jezusa w świątyni. – To tak, jakby abp Hoser zapytał pana Jezusa, czy jest obrzezany. To naprawdę bulwersujące – mówi. Szostkiewicz nie ma wątpliwości, co kierowało osobą zadającą takie pytanie. – To nie tylko antysemickie nastawienie. On nie pytał Lemańskiego dlatego, aby powiedzieć "chłopie to super". Abp Hoser chciał go w ten sposób upokorzyć, oczywiście w swoim mniemaniu – uważa publicysta "Polityki".
Czy jednak zachowanie jednego biskupa świadczy o jakimś szerszym zjawisku w Kościele? – Według mnie czyny każdego z nas świadczą jedynie o nas i nie muszą rzucać światła na całą instytucję – uważa Piotr Kadlcik. Nasz rozmówca zwraca również uwagę, że niektórzy księża nie pamiętają już nauki polskiego papieża, który pytał: "Co złego jest w dialogu, ze starszymi braćmi w wierze?"