W trakcie meczu Legii Warszawa ze Steauą Bukareszt rumuńscy kibice zaatakowali siedzących na trybunach VIP Polaków. "Rzucano w nas czym popadnie" – relacjonuje poseł PO Andrzej Halicki.
Kibiców Legii cieszyć może wynik z Bukaresztu, bo 1:1 oznacza dobrą pozycję wyjściową przed rewanżem i sporą szansę na historyczny awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Są jednak tacy, którzy stadion w stolicy Rumunii opuszczali z niewesołymi minami. Jak mówi w rozmowie ze Sport.pl Andrzej Halicki, przewodniczący Platformy Obywatelskiej na Mazowszu, rumuńscy kibice zachowywali się skandalicznie.
"Pluli na nas, rzucali butelkami, zapewnia, że nie były one tylko plastikowe. Widział to wszystko ambasador Polski, też zresztą to go spotkało, obserwował zajścia delegat UEFA" – opisuje sytuację na trybunie VIP.
"Zastanawiam się, czy zostanie to opisane, a rumuński klub zostanie ukarany, bo zachowanie to przekraczało wszelkie dopuszczalne normy. Sądzę, że tak, skoro działacze europejskiej federacji wychwytują wszystkie, nawet najdrobniejsze akty łamania prawa, a nawet regulaminów wewnętrznych, co zresztą spotkało niedawno Legię" – dodaje.
Póki co to jedyna tego typu relacja z trybuny VIP. Halicki na pytanie, czy zamierza wystąpić z oficjalnym protestem, zaprzecza. Jak mówi, pojechał do Rumunii prywatnie, a nie jako polityk.