
Reklama.
Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego "najistotniejszym powodem prac nad tym projektem jest szacunek dla godności tych osób". Według "Rzeczpospolitej" Rząd chce skorzystać z metod opracowanych już w latach 80., m.in na tzw. teście realnego życia. Polega on na obserwacji pacjenta przez okres około dwóch lat w jego codziennym życiu.
Na czas trwania testu pacjent otrzyma specjalny tymczasowy dokument potwierdzający nową tożsamość – donosi "Rz". Po zakończeniu obserwacji płeć zostanie ustalona drogą sądową na podstawie orzeczenia lekarskiego. Taki pacjent otrzyma nowy dowód tożsamości, a w jego aktach bieżących stanu cywilnego wprowadzone zostaną zmiany. Niezmieniona zostanie jego data urodzenia. Zdaniem specjalistów, zmiany zaproponowane przez rząd idą w bardzo dobrym kierunku.
Rząd proponuje zmiany idące w dobrym kierunku. Obowiązek pozwania rodziców jest dla takich osób dużym obciążeniem. W ogóle nie mają łatwego życia. Nawet środowisku lekarskiemu brakuje wiedzy. Dobrze, że dyskutuje się na ten temat. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Rzeczpospolita"
Projekt już wywołuje duże emocje polityczne. Poseł PiS Andrzej Jaworski twierdzi, że rząd uległ środowisku gender. Zdaniem polityka ten projekt ma spowodować nowe problemy. – "Ten temat ma wywołać kolejną wojnę światopoglądową. Odwrócenie uwagi od istotnych spraw jest dla rządu korzystne" – twierdzi poseł PiS w rozmowie z "Rz".
Resort sprawiedliwości jednak uspokaja. Wszelkie wprowadzane zmiany będą zgodne z konstytucją. – "O swojej płci będzie można decydować po osiągnięciu pełnoletności. W okresie testu realnego życia konieczne będzie rozwiązanie ewentualnego małżeństwa, by nie stało się ono związkiem osób tej samej płci" – twierdzi Królikowski w wypowiedzi dla "Rz".
źródło: Rzeczpospolita